Salto na rowerze ze skały

Na pustynii w stanie Utah zmierzyło się ze sobą 27 najlepszych riderów z całego świata.

Fot. Ian Hylands/Red Bull
Fot. Ian Hylands/Red Bullmateriały prasowe

Nowy tor i miejsce organizacji tegorocznej edycji, zostały specjalnie przygotowane tak, żeby jak najlepiej sprostać coraz większym umiejętnościom zawodników. Downhill w ostatnich latach bardzo szybko się rozwinął, a jazda w terenie stała się nie tylko szybsza i bardziej ekstremalna, ale także wzbogaciła o triki freestylowe.

Pierwszy deszcz od wielu miesięcy opóźnił zawody

Zawody zostały otworzone mocnym, jednak nie sportowym akcentem. Przez wiele miesięcy nie odnotowano w tym regionie żadnych opadów deszczu, aż do sobotniej sesji kwalifikacyjnej, kiedy to pustynię w Utah niespodziewanie nawiedziła burza. Jednodniowe opóźnienie z powodu pogody wyszło na dobre uczestnikom Red Bull Rampage, ponieważ zwilżona trasa stała się bardziej stabilna. W finałowych przejazdach zawodnicy mogli pewniej wykonywać prawie 20-metrowe loty na rampach ustawionych wśród kamienistych stoków nieopodal miejscowości Virgin.

Szalony poniedziałek szczęśliwy dla 17-latka

Przejazdy finałowe sprostały oczekiwaniom najbardziej wymagających fanów. Nieprawdopodobny no-hander wykonany przez Thomasa Vanderhama w trakcie 18-metrowego lotu na rampie został okrzyknięty najlepszym trikiem zawodów. Natomiast tytuł najbardziej widowiskowego upadku zdobył jeden z głównych faworytów zawodów, Gee Atherton.

Zwycięzcy poprzednich edycji Red Bull Rampage, Kyle Strait oraz Cedric Gracia, długo walczyli z trudnymi warunkami, jednak nie byli w stanie pokonać młodego Kanadyjczyka, Brandona Semenuka. Wiek przestaje być wyznacznikiem umiejętności w momencie, gdy 17-letni zawodnik wykonuje w bardzo trudnych warunkach takie triki jak no-hander, no-footed-can oraz obroty o 360 stopni.

Sam Brandon twierdzi, że to mieszkanka szczęścia i precyzyjnego zaplanowania przejazdu pozwoliła mu zwyciężyć. - Zaplanowałem przejazd prawą stroną grzbietu góry, ale w międzyczasie postanowiłem trochę urozmaicić swoją trasę. Udało się wylądować wszystkie triki, jednak najbardziej jestem zadowolony ze swojej trójki (360 stopni). Nigdy wcześniej nie zrobiłem tego triku na rowerze downhillowym - powiedział Kanadyjczyk po zwycięstwie w Utah.

Sędziowie byli pod wrażeniem nie tylko trików Brandona, ale także płynności i prędkości, jaką osiągał podczas jazdy w terenie.

Red Bull Rampage - wyznaczanie standardów

Po czterech latach organizacji zawodów w tym samym miejscu, poszukiwania nowej lokalizacji ogarnęły cały świat. Od Turcji przez Chiny, aż do Meksyku - ekipa ekspertów przemierzyła tysiące kilometrów, aby znaleźć idealne warunki dla rozwijającej się niezwykle szybko sceny downhillowej. Po wielu próbach przeniesienia rywalizacji w inne miejsce, zawodnicy i organizatorzy postanowili powrócić do Stanów Zjednoczonych i kontynuować swoją działalność w pustynnej scenerii stanu Utah.

Powrót zawodów Red Bull Rampage jest kolejnym krokiem w ewolucji dyscypliny, która skupia się już nie tylko na samym zjeździe, ale także na wykonywaniu trudnych manewrów powietrznych w trakcie wyskoku. A Brandon Semenuk jest doskonałym symbolem nowej ery downhillu.

INTERIA.PL/materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas