Siłownia i savoir-vivre

Każdy obiekt sportowy ma swój własny regulamin obejmujący zazwyczaj podstawowe zasady, które mają zapewnić bezpieczeństwo i wygodę użytkowników oraz prawidłową eksploatację sprzętu.

Na "siłce" też trzeba się zachować
Na "siłce" też trzeba się zachować© Panthermedia

W regulaminie zazwyczaj znajdziemy zapis o tym, w czym ćwiczyć - zmiana obuwia to podstawa, a oprócz tego mogą być jasno określone kryteria stroju: elastyczny, naturalny materiał, krój niekrępujący ruchów itp . Wydaje się to oczywiste, jednak ludzka fantazja w tej dziedzinie nie zna granic.

Kwestia higieny jest kolejnym ważnym punktem regulaminu i prawdopodobnie najczęściej łamanym. Pamiętajmy o wycieraniu ławeczki po skończeniu ćwiczeń. W niektórych fitness klubach są dostępne płyny dezynfekujące i papierowe ręczniki. To nie element dekoracyjny, a coś, dzięki czemu zwiększamy komfort wszystkich współćwiczących i pokazujemy swoją kulturę osobistą.

Oprócz regulaminu istnieje szereg niepisanych zasad, których nieznajomość często prowadzi do zgrzytów i nieporozumień. Po pierwsze: komunikacja. Nie zagadujmy osoby ćwiczącej obok, nawet jeśli wydaje się znudzona. Jest to bardzo dekoncentrujące, a ludzie nie przychodzą na siłownię w celach towarzyskich. Jeśli już chcemy kogoś bliżej poznać, zróbmy to po zakończeniu treningu.

Zastanawialiście się kiedyś po co ściany siłowni są wyłożone lustrami? Bynajmniej nie ze względu na narcystyczną naturę ludzką. Obserwowanie swojego odbicia podczas ćwiczeń pomaga zachować równowagę i korygować postawę ciała. Kolejną oznaką naszego dobrego wychowania będzie zwracanie uwagi na to, czy nie zasłaniamy komuś widoku.

Ćwiczenia na atlasie wykonuje się seriami z kilkuminutowymi przerwami. Zmysł praktyczny podpowiada, że aby nie marnować czasu i miejsca, dwie osoby mogłyby ćwiczyć na zmianę i rzeczywiście często się to praktykuje. Nie wypada jednak odmówić komuś takiej "współpracy". Wyjątkiem jest sytuacja, w której za wiele czasu zajmowałoby zmienianie obciążenia lub osoby miałyby różną długość przerw.

Na koniec - dźwięki. Dotlenienie w czasie ćwiczeń to istotna kwestia, ale przesadne sapanie i stękanie jest zupełnie nie na miejscu. Podobnie z użyciem komórek. Telefon najlepiej zostawmy w szafce, jednak jeśli już musimy mieć kontakt ze światem, włączmy wibracje. Nie wszyscy muszą wiedzieć, że nasz dzwonek to melodyjka z South Parku.

* * *

Fitness klub to na tyle specyficzne miejsce, że zawsze znajdą się w nim tzw. "osobliwości", o których później krążą legendy. Spotkaliście się z kimś takim? Śmiesznym, dziwacznym, może trochę przerażającym? A jakie zachowania współćwiczących doprowadzają was do białej gorączki?

Śródtytuły pochodzą od redakcji INTERIA.PL

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas