Sterydy - nielegalna chemia wprost ze sklepu

Temat sterydów jest niezwykle kontrowersyjny, budzi silne emocje, a wokół tych substancji krąży wiele mitów. Jak działają sterydy? Czy można nabyć je legalnie? Jakie mają skutki uboczne? Tego dowiecie się z kolejnego tekstu eksperta INTERIA.PL - Jacka Bilczyńskiego.

Stosowanie sterydów niesie za sobą bardzo groźne skutki uboczne
Stosowanie sterydów niesie za sobą bardzo groźne skutki uboczne123RF/PICSEL

Sterydy anaboliczne są grupą chemicznych substancji o silnym działaniu anabolicznym, mogą być pochodzenie naturalnego lub syntetycznego. Mają one wpływ na szybkość wzrostu i dzielenia się komórek w ludzkim ciele. Możemy podzielić je na dwie grupy - pochodne testosteronu oraz pochodne 19-nortestosteronu.Środki tego typu stosowane są niezwykle często w celu poprawy wyglądu, szczególnie wzrostu masy mięśniowej, poprawy wytrzymałości czy też wzrostu motywacji do wysiłku.

Pamiętać należy, że szeroko rozumiane środku dopingujące to nie tylko sterydy. Środki pobudzające, przeciwbólowe, sympatykomimetyki i inne, niebędące sterydami, również klasyfikowane są jako środki dopingujące.

Jak działają sterydy?

Substancje te działają przez aktywację specjalnych receptorów androgennych. Oznacza to, że sterydy same w sobie nie powodują żadnego efektu biologicznego, a dopiero po połączeniu się z określonym miejscem receptorowym w komórce wywołują kaskadę reakcji, których efektem jest m.in. wzrost masy mięśniowej, produkcji czerwonych krwinek, wytrzymałości, siły czy apetytu.

"Legalne sterydy"

Prohormony to substancje, które ulegają konwersji do określonego hormonu. To dość szerokie pojęcie, które dotyczy nie tylko środków anabolicznych.

W 1996 roku Patric Arnold stworzył związek androstendion, który jest prekursorem testosteronu. Niedługo po tym wydarzeniu firmy zaczęły syntezować różne środki, takie jak 4-androstenodiol, 1-androstenodiol, które nosiły miano prohormonów i sprzedawane były jako dietetyczne środki spożywcze.

Na tym etapie wciąż daleko było im do klasycznych sterydów anabolicznych. Ulegały konwersji do hormonu docelowego w niewielkim stopniu. Jednak ich stosowanie przynosiło wyraźny wzrost masy mięśniowej, siły oraz pozytywne wyniki testów antydopingowych.

Można je było dostać w formie kapsułek lub transdremalego żelu, który należało wsmarować w skórę.

Po wielkim sukcesie tego typu “preparatów" firmy poszły krok dalej. Zaczęły tworzyć coraz mocniejsze środki, które dodatkowo wzbogacano grupą alfa alkilową. W praktyce oznacza to, że biodostępność preparatu bardzo się zwiększa, ale ma to ogromnie toksyczny wpływ na pracę wątroby.

Te środki z punktu widzenia chemicznego są bardzo mocnymi sterydami anaboliczno-androgennymi o wysokiej biodostępności. Okazuje się, że bez większego wysiłku można dostać je w sklepach internetowych czy na popularnych portalach aukcyjnych. W wielu krajach proceder ten uważany jest za całkowicie legalny, mimo że nie wolo legalnie sprzedawać tam "tradycyjnych" hormonów, jak testosteron. Warto nadmienić, że preparaty takie mogą mieć kilkakrotnie wyższy indeks androgenny i anaboliczny od tradycyjnego testosteronu (w przeliczeniu gram na gram), co oznacza, że są dużo mocniejszymi środkami.

O tym się nie mówi..

Zagrożenia i skutki uboczne, wynikające ze stosowania prohormonów, są identyczne jak przy stosowaniu “klasycznych" sterydów.

Organizm zdrowego mężczyzny produkuje dziennie od około 2 do 9 mg testosteronu. Stosowanie syntetycznych odpowiedników sprawia, że w organizmie ilość testosteronu jest kilka lub kilkanaście razy większa. Następuje gwałtowny wzrost masy i siły mięśniowej, często również agresji. Wiele z tych preparatów ma duże powinowactwo z receptorami bardzo silnie androgennego dihydroksytestosteronu (DHT) co powoduje większą twardość mięśni ale jednocześnie powoduje kłopoty z cebulkami włosów, ich wypadanie oraz łysinę. Przyczynia się również do przerostu prostaty i nadmiernej produkcji sebum, co objawia się oleistą cerą oraz pojawieniem się bardzo nasilonych zmian trądzikowych na plecach, ramionach oraz twarzy.

Kolejny efekt uboczny, jaki może być następstwem stosowania sterydów lub prohormonów, to retencja wody oraz ginekomastia. Dotyczy to głównie środków, które ulegają tak zwanej aromatyzacji. Kiedy w organizmie krąży duża ilość testosteronu, zostaje on przekształcony w estrogen, to naturalny mechanizm sprzężenia zwrotnego, który ma na celu obniżenie poziomu testosteronu.

Jest to jednak niemożliwe z uwagi na regularną dostawę syntetycznych środków w postaci zastrzyków lub tabletek. Duża ilość estrogenu objawia się złym samopoczuciem, magazynowaniem wody podskórnej (charakterystyczny nalany wygląd), a czasem również ginekomastią, czyli przerostem gruczołów sutkowych (mężczyźnie rosną piersi). Zwykle ten ostatni element można cofnąć jedynie chirurgicznie.

Letarg, a nawet impotencja

To jednak nie wszystko w zależności od rodzaju środka może on powodować zwiększone libido, albo odwrotnie - gwałtowny spadek libido i letarg. Należy jednak rozwiać popularny mit, sterydy i prohormony nie powodują zmniejszenia penisa, właściwie odwrotnie u dzieci te właśnie hormony odpowiadają za jego wzrost. Mogą za to powodować przejściową lub bardzo rzadko trwałą impotencję. Bardzo często pojawiają się również problemy z poziomem cholesterolu, stawami, podwyższonym ciśnieniem tętniczym krwi i wątrobą (z jej uszkodzeniami włącznie).

Po zakończeniu przyjmowania tych środków (jednorazowe cykle trwają zwykle od 4 do 12 tygodni) okazuje się, że produkcja naturalnych hormonów anabolicznych jest znikoma. To naturalna reakcja obronna organizmu, "dochodzi on do wniosku", że skoro substancje tego typu dostarczane mu są w kilkakrotnie większej dawce może wyłączyć swoją produkcję testosteronu, by nie zwiększać dodatkowo puli hormonów krążących w krwioobiegu. Powrót naturalnej syntezy testosteronu nie następuje jednak z dnia na dzień po zaprzestaniu przyjmowania wspomagania. W zależności od rodzaju substancji i powinowactwa jego metabolitów do receptorów androgennych może to trwać od kilkunastu dni do kilku miesięcy.

Znane są przypadki środków, które tak mocno łączą się z receptorem androgennym, że nawet powrót naturalnej produkcji testosteronu niewiele zmiana, okazuje się bowiem, że testosteron nie może połączyć się z odpowiednim receptorem s spełniać swojej naturalnej funkcji.

Po kuracji sterydowej organizm może nigdy nie funkcjonować, tak jak wcześniej123RF/PICSEL

"Koksowanie" bez wychodzenia z domu

Oznacza to gwałtowny katabolizm (rozpad) tkanki mięśniowej, przyrost tkanki tłuszczowej, spadek wytrzymałości, letarg i stany depresyjne, brak libido (czas przez okres kilku miesięcy!), spadek zainteresowania seksem, często pogorszenie stanu cery.  W tym momencie wiele osób decyduje się na terapię po-cyklową (PCT), polega ona na przyjmowaniu substancji, takich jak antyestrogeny lub inhibitory aromatazy, które znacznie przyspieszają produkcję naturalnego testosteronu i względnie przywracają równowagę hormonalną.

Tego typu środki również nie są obojętne dla organizmu i zdrowia. A co ciekawe również można dostać je w postaci "dietetycznych suplementów" zapakowanych w ładne opakowania i dostępnych bez najmniejszej kontroli w sklepach internetowych.

Okazuje się, że popularne “koksowanie" przestaje być utożsamiane z poszukiwaniem nielegalnych substancji u dealerów na siłowni. Rynek suplementów dostarcza gotowych narzędzi w postaci sterydów zapakowanych w kolorowe opakowania, preparatów mających chronić wątrobę oraz niwelować negatywne skutki przyjmowania sterydów, a także substancji pomagających w powrocie do normalnego funkcjonowania organizmu po cyklu - wszystko co niezbędne do przeprowadzenia pełnego cyklu sterydowego.

Innymi słowy: przeciętny często nieświadomy nastolatek, młody adept sportów siłowych bez większego trudu może nabyć bardzo niebezpieczne substancje bez wychodzenia z domu. To bardzo niepokojące zjawisko, które już niebawem może zacząć zbierać swoje żniwo.

----

Jacek Bilczyński

dietetyk, fizjoterapeuta, trener personalny

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas