SUV – auto dla poszukiwacza przygód?
O SUV-ach mówi się dużo i chętnie, ale nie zawsze prawdziwie. Wokół nich zdążyło już zatem narosnąć sporo mitów. Trudno się jednak temu dziwić: rynkowa sytuacja aut o terenowej stylistyce dopiero niedawno zdążyła okrzepnąć i nieco się ustabilizować. Wcześniej budziła przede wszystkim kontrowersje. Nie było wszak do końca wiadomo, co tak naprawdę należy począć z autem, które łączy w sobie cechy dwóch zgoła różnych konstrukcji: terenówki i auta nadającego się do codziennej, komfortowej jazdy.
Decydujący się na ich zakup konsumenci mają już jednak pełną świadomość tego, na co wydają swoje pieniądze. Wiedzą zatem doskonale, że SUV to nie tylko kombi na sterydach, ale - przede wszystkim - auto wszechstronne. A więc takie, które sprawdzi się zarówno w trakcie weekendowego wyjazdu na zakupy, codziennych dojazdów do pracy, jak i podczas spontanicznej przejażdżki za miasto - w góry, do lasu lub nad rzadko odwiedzane jezioro.
Wyjedź na szlak
Nabywcom SUV-ów musi się na pewno podobać, że noszą one w sobie ducha wolnej przygody. Dzięki podniesionemu zawieszeniu, odpowiedniej konstrukcji płyty podłogowej i praktycznemu, bardzo ustawnemu wnętrzu, roztaczają bowiem przed swoimi właścicielami prawie nieograniczone możliwości. Poradzą sobie na szutrze czy sypkim piasku, a i na muldach z pewnością nie zawisną (tu kilka życzliwych myśli posyłamy wszystkim kierowcom kompaktów czy wołów roboczych w typie kombi, którzy przez kamienie rozrzucone na nierównych i nieoświetlonych drogach stracili już niejedną miskę olejową).
Ale na tym ich przewaga nad samochodami miejskimi czy sedanami się nie kończy. Czy wyobrażacie sobie na przykład zwarte, miejskie auto zaprzęgnięte w wakacyjną przyczepę lub biorące na hol łódź motorową? Raczej nie. Nie pozwolą na to zarówno ich rozmiary, jak i montowane w nich małolitrażowe silniki. Poza tym: żeby ruszyć w drogę z poważnym ładunkiem trzeba dysponować równie poważnymi gabarytami, właściwościami jezdnymi, zawieszeniem i układem kierowniczym. Czyli tym, czym większość rodzinnych aut po prostu nie może się pochwalić.
Jeśli więc ciągnie nas do przygody, ale nie czujemy, że zabawa w off-road to nie nasza bajka, najlepszym rozwiązaniem może być właśnie nowoczesny SUV. W mieście sprawdzi się znakomicie, bezboleśnie połykając wszelkie nierówności i przelatując nad kostką brukową czy progami zwalniającymi, a jednocześnie - nie tworząc zagrożenia, że po takiej jeździe długo jeszcze będziemy dochodzić do siebie. To, czym charakteryzują się auta terenowe - wysokie i twardo zestrojone zawieszenie sprawiające, że na miejskich nierównościach nasze zęby dzwonią właściwie raz po raz - w SUV-ach znacznie utemperowano. Ich producentom udało się wreszcie osiągnąć złoty środek między zdolnościami terenowymi, a wygodą użytkowania i wysokim komfortem jazdy.
Nieodzowne gadżety
Czym jednak muszą się charakteryzować współczesne auta rekreacyjne o terenowej stylistyce, aby można im się było przyjrzeć z zainteresowaniem? Powinny być niewątpliwie wyposażone w napęd na cztery koła wyposażonym w system zarządzający momentem obrotowym w taki sposób, aby każda oś zapewniała w danym momencie największą możliwą przyczepność. Takie rozwiązanie sprawia, że auto trzyma się drogi jak przyklejone i sprawdza się zarówno w terenie, jak i w mieście czy na autostradzie (czyniąc w dodatku jazdę przewidywalną, chroniąc przed podmuchami bocznymi, przechyłami w zakrętach i aquaplanningiem).
Rozważając zakup SUV-a, powinniśmy też zwrócić baczną uwagę na jego silnik. Owszem, duże znaczenie ma rozwijana przez niego moc oraz generowany przezeń moment obrotowy (w trakcie rekreacyjnej jazdy w terenie ma on na pewno zdecydowanie większe znaczenie od liczby koni mechanicznych dostępnych pod maską). Nie mniej istotna jest jednak liczba turbosprężarek wspierających pracę silnika.
Dzisiejsze SUV-y wyposażone są często w więcej niż jedną turbosprężarkę, co podnosi elastyczność i kulturę pracy, jaką charakteryzują się montowane w nich jednostki napędowe, pozwalając do tego zupełnie zapomnieć o "turbodziurze". Jedna turbosprężarka, pracująca zwykle przy małych prędkościach, daje bowiem dostęp do pełnej mocy silnika przy względnie niskich obrotach. Druga dołącza się zaś przy prędkościach typowo autostradowych, co umożliwia przede wszystkim szybką, dynamiczną i bezpieczną jazdę.
Nie ma się też co obawiać, że nowoczesny SUV będzie się prowadził jak wóz drabiniasty. W produkowanych dziś pojazdach rekreacyjnych montuje się obecnie udoskonalone kolumny McPhersona z przodu i zaawansowane zawieszenie wielowahaczowe z tyłu, co przekłada się na ich olbrzymią uniwersalność i wszechstronność. Taka konstrukcja zawieszenia pozwala się od czasu do czasu pobawić samochodem (pod lasem, na nieubitym gruncie, a także na kamienistym szlaku), ale też przyjemnie - bo w ciszy i komforcie - poruszać po mieście czy podróżować na autostradzie.
Zeuropeizowany Amerykanin
Wszystkie te technologie znajdziemy w nowym Fordzie Edge, który potrafi przy tym zaskoczyć jeszcze wieloma rozwiązaniami, niespotykanymi nawet u rywalizujących z nim konkurentów. Poszukiwacze przygód, którzy zechcą go wziąć na przejażdżkę poza miastem, docenią z pewnością fakt, że wyposażony jest w niezawodny i wytrzymały hak holowniczy zapewniający uciąg do 1,5 tony, a także ogrzewaną szybę przednią oraz inteligentne, adaptacyjne reflektory wykonane w technologii LED, które wydobędą z mroku nawet najgorzej oświetlone drogi czy skutecznie doświetlą wszystkie pokonywane zakręty. Dzięki technologii Adaptive Front Lighting System dostosują się także do warunków panujących na drodze i zapobiegną oślepieniu pozostałych kierowców. Jeśli dorzucić do tego, że tylne fotele nowego Edge'a składają się na płasko, zapewniając pojemność bagażnika na poziomie wynoszącym ponad 1800 litrów, uzyskamy obraz auta nad wyraz wszechstronnego, które nie zawiedzie nas nawet podczas najbardziej wymagających wypraw.
I jak? Czujecie już zew przygody? Mamy nadzieję, że tak - zima nie powiedziała przecież nadal ostatniego słowa, wobec czego w niektórych miejscach wciąż jeszcze panują najlepsze warunki do tego, aby nowego Forda Edge sprawdzić w naprawdę bojowych warunkach.
Tekst powstał we współpracy z marką Ford.