Trzęsienie ziemi na Filipinach i fala tsunami. Niebezpieczna para u wybrzeży Azji
W sobotę Filipiny nawiedziło silne trzęsienie ziemi. Po tym zdarzeniu wydano ostrzeżenie przed wystąpieniem tsunami. Dlaczego oba zjawiska są ze sobą powiązane i zagrażają wschodniej Azji?
W sobotni wieczór południowy region Filipin nawiedziło trzęsienie ziemi o magnitudzie co najmniej 7,5. Hipocentrum było na głębokości 63 metrów. Rozpoczęła się ewakuacja ludności, a amerykański system ostrzegania przed tsunami ostrzegał przed falami sięgającymi do 3 metrów, powyżej zwykłego poziomu przypływu. Również Filipiński Instytut Wulkanologii i Sejsmologii w Phivolcs ostrzegał przed wysokimi falami.
Według Japońskiej Agencji Meteorologicznej na wyspie Hachijō-jima, około 290 km na południe od Tokio, zaobserwowano fale o wysokości 40 cm, ale mogą pojawić się nawet metrowej wysokości.
W wyniku trzęsienia ziemi zginęła co najmniej jedna osoba, a urzędnicy, którzy zajmowali się katastrofą, zgłosili niewielkie uszkodzenia infrastruktury. Wciąż występują wstrząsy wtórne.
- Zagrożenie tsunami związane z tym trzęsieniem ziemi w dużej mierze minęło już Filipiny - stwierdził późną nocą czasu polskiego w oświadczeniu Filipiński Instytut Wulkanologii i Sejsmologii (Phivolcs), ale zalecił mieszkańcom zagrożonych społeczności, aby zastosowali się do instrukcji władz lokalnych.
Dlaczego na Filipinach zatrzęsła się ziemia?
Ziemia nie jest twardą, skalną kulą. Jej powierzchnia, chociaż wydaje się wyjątkowo stabilna, jest cała spękana i porusza się na roztopionych skałach znajdujących się głęboko pod powierzchnią. W niektórych miejscach, takich jak Ocean Atlantycki, ruchy magmy powodują pęknięcie i rozsuwanie się płyt. Wówczas ocean się powiększa. W innych płyty się przesuwają lub ściskają. Gdy płyta oceaniczna (cięższa) napiera na płytę kontynentalną (lżejszą), pierwsza wciska się pod drugą, powodując ogromne tarcie i wydzielenie ciepła, które może stopić skały.
To wsuwanie nie jest idealne. Czasem bywa, że skały się zaklinują, a gdy narastające naprężenia doprowadzą do ponownego ich przesunięcia, uwolniona zostaje ogromna energia, która w postaci fal dociera do powierzchni Ziemi i rozchodzi się, niszcząc budynki, infrastrukturę, a doprowadzając czasem do powstania fal tsunami.
Co więcej, Filipiny położone są na linii tzw. Pacyficznego Pierścienia Ognia, który rozciąga się od Nowej Zelandii wzdłuż Wysp Salomona, Filipin, Tajwanu, Japonii, Kamczatki, południowych wybrzeży Alaski, a dalej na południe wzdłuż zachodniego wybrzeża obu Ameryk. W Pacyficznym Pierścieniu Ognia znajduje się ponad 450 wulkanów i występuje tu ok. 90 proc. wszystkich trzęsień ziemi na świecie.
Pacyficzny Pierścień Ognia: Trzęsienia ziemi mogą wywołać tsunami
O tsunami słyszał chyba każdy. Dzięki filmom katastroficznym i zdjęciom dostępnym w sieci często wyobrażamy sobie gigantyczną, co najmniej kilkunastometrową falę, którą widać z daleka i która z ogromną siłą uderza w wybrzeże.
Tymczasem warto zaznaczyć, że tsunami na otwartym oceanie zazwyczaj ma nie więcej niż metr wysokości, ale pędzi z prędkością nawet 800 km/h. Długość fali wynosi nawet 160 kilometrów. Kilkanaście minut przed nadejściem tsunami następuje obniżenie poziomu wody (nawet o kilka metrów), przed uformowaniem grzbietu fali, który uderza w wybrzeże.
Gdy fala dociera do strefy brzegowej, spiętrza się i gwałtownie rośnie. Choć może osiągnąć nawet kilkadziesiąt metrów wysokości, to ogromne zniszczenia powodowane przede wszystkim przez siłę, z jaką uderza.