Ta gra taneczna w minutę identyfikuje autyzm. W aż 80 proc. przypadków

Osoby zmagające się z autyzmem często czekają na diagnozę latami, tymczasem naukowcy Nottingham Trent University przekonują, że są w stanie wykryć to zaburzenie w minutę. Ich badanie wykazało, że przy użyciu jednominutowej gry wideo można z 80-procentową skutecznością odróżnić dzieci autystyczne w wieku 7-13 lat od dzieci neurotypowych.

Diagnoza powinna być szybsza. W przypadku autyzmu to wciąż duży problem
Diagnoza powinna być szybsza. W przypadku autyzmu to wciąż duży problem123RF/PICSEL

Wykrywanie autyzmu w minutę? Wydaje się to mało prawdopodobne, ale jak przekonuje dr Bahar Tunçgenç z Nottingham Trent University, główna autorka badania, w rozmowie z IFLScience, jest to możliwe. Jej zdaniem obecne sposoby diagnozowania autyzmu i ADHD nie spełniają już swojej roli, a systemy opieki zdrowotnej pilnie potrzebują obiektywnych, szybkich i ekonomicznych metod, które mają solidne podstawy naukowe.

Mamy zbyt wiele długich testów, które opierają się albo na subiektywnych samoopisach, albo na obserwacji dopasowania do społeczeństwa
mówi.

Tunçgenç i jej zespół, w skład którego wchodzą także naukowcy z Kennedy Krieger Institute w Maryland, Johns Hopkins University oraz University of Pennsylvania, mają nadzieję, że ich nowe podejście pomoże wypełnić tę lukę. Oprócz trafnego rozpoznania autyzmu wśród dzieci, "metoda taneczna" pozwoliła również z 70-procentową dokładnością odróżnić autyzm od ADHD – co bardzo istotne, ponieważ oba zaburzenia często współwystępują (nawet w ok. 50-70 proc. przypadków).

Taneczna diagnoza w minutę

W badaniu wzięło udział 183 dzieci, które miały naśladować ruchy taneczne awatara w grze wideo – podobne do tych znanych z TikToka. Wystarczyła jednominutowa sesja, podczas której ich ruchy były rejestrowane przez kamery ustawione z przodu i z tyłu. Następnie wykorzystano algorytm CAMI (Computerized Assessment of Motor Imitation), który przyznawał ocenę od 0 do 1, gdzie 1 oznaczało perfekcyjne odwzorowanie ruchów awatara. Każde dziecko wykonywało zadanie dwukrotnie, a wyniki porównywano z innymi standardowymi testami diagnostycznymi - to właśnie wykorzystanie zdolności do naśladowania ruchów odróżnia tę metodę od innych.

Jak wyjaśniają badacze, autyzm tradycyjnie wiązano z trudnościami w komunikacji społecznej, jak problem z utrzymywaniem kontaktu wzrokowego czy rozumieniem norm społecznych, a także z powtarzalnymi zachowaniami, jak kołysanie się lub intensywne zainteresowanie jednym tematem. Jednak coraz więcej badań pokazuje, że osoby autystyczne mają także trudności sensoryczne i motoryczne - według niektórych szacunków dotykają one aż 88 proc. osób autystycznych.

Część środowiska ma wątpliwości

Nie wszyscy eksperci są przekonani co do nowego podejścia i jak komentuje w rozmowie z IFLScience przedstawicielka brytyjskiej organizacji charytatywnej National Autistic Society, Anoushka Pattenden, wygląda to trochę jak droga na skróty. Jej zdaniem diagnoza powinna być dokładnym procesem, przeprowadzanym przez wykwalifikowanych specjalistów, uwzględniającym zarówno mocne strony, jak i trudności danej osoby. Co więcej, ma wątpliwości dotyczącego tego, że sugeruje się autystycznym dzieciom, że powinny naśladować innych, co ma miejsce w samym badaniu.

To jej zdaniem może prowadzić do maskowania, czyli tłumienia naturalnych zachowań, by wyglądać na osoby neurotypowe. W związku z tym organizacja nie uważa, by to nowe badanie miało wystarczającą wagę, aby mieć kliniczne zastosowanie. Autorzy badania planują jednak dalsze prace nad CAMI i chcą przeprowadzić kolejne testy na bardziej zróżnicowanych grupach ludzi, by dostosować metodę do różnych potrzeb.

Słynne muzeum jest w złym stanie. Luwr wymaga remontuAFP