Upał wywindował cenę prądu w Polsce. Tak drogo jeszcze nie było
W środowy wieczór koszty energii w Polsce poszybowały mocno w górę. Cena prądu przekroczyła kwotę 2000 zł i tak drogo nie było od ostatniego kryzysu energetycznego z 2022 r. Wysokie koszty dotknęły także kraje południowo-wschodniej części Europy i jest to m.in. spowodowane panującymi w regionie upałami.
Obecnie cena 1 MWh energii dla gospodarstw domowych została zatrzymana na poziomie 500 zł, ale nie oznacza to, że koszty prądu są ciągle takie same. W rzeczywistości w trakcie doby ulegają one zmianom. W środowy wieczór na giełdzie energii doszło do dużego skoku, który objął wybrane kraje Europy, w tym również Polskę.
Cena prądu w Polsce przekroczyła 2000 zł
Do szczytu doszło 17 lipca o godzinie 21:00, kiedy to cena prądu na giełdzie osiągnęła w Polsce wartość przekraczającą 2000 zł. Tak drogo w kraju nie było od ostatniego kryzysu energetycznego, który miał miejsce w sierpniu oraz wrześniu 2022 r.
Polska giełda energii ma już 24 lata i tak duże skoki cen obserwowane są tu rzadko. Jak zauważa serwis wysokienapięcie.pl, dotychczas mieliśmy do czynienia z tak wysokimi kwotami przez nieco ponad 120 godzin. Do rekordu padło 22 sierpnia 2022 r. o godzinie 20:00. Wtedy giełdowa cena energii elektrycznej w Polsce przekroczyła 3660 zł!
Nasz kraj pod tym względem i tak nie uplasował się w czołówce. Na Węgrzech sytuacja wyglądała jeszcze gorzej. Za dnia cena prądu wynosiła tam około 300 zł za 1 MWh. Jednak wieczorem poszybowała do astronomicznej kwoty 3800 zł! Dla porównania w Finlandii w tym samym czasie prąd był... darmowy i cena wyniosła 0 zł.
Wysokie ceny energii spowodowane przez upały
Znaczny wzrost cen energii w południowowschodniej części Europy był spowodowany przez panujące w regionie upały. Nad obszarem zalega wyż atmosferyczny, który przyniósł napływ bardzo ciepłego powietrza. Do tego dochodzą ograniczone możliwości z zakresu importowania energii podczas szczytu zapotrzebowania oraz mała liczba elastycznych źródeł mocy.
Dla przykładu na Węgrzech duża część energii pochodzi z fotowoltaiki i atomu. Jednak pod wieczór, gdy spada generowanie energii słonecznej, kraj nie jest w stanie zapewnić odpowiednich alternatyw, które sprostałyby zapotrzebowaniu i posiłkuje się importem.
Węgry nie są odosobnione w tym problemie i boryka się z nim cały region. Związane to jest m.in. z odległością od dużych magazynów energii w Europie i to powoduje wieczorny wzrost cen. Są to elektrownie wodne zlokalizowane w Alpach oraz Górach Skandynawskich.