Życie na słońcu

Z jednej strony straszą nas słońcem, z drugiej mówią, że jest niezbędne. Oto prawdy i mity na temat życia na słońcu.

Na zdj. Shauna Sand ze swoim chłopakiem.
Na zdj. Shauna Sand ze swoim chłopakiem.East News

Nie jest to tak oczywiste, jakby się mogło wydawać. Bo o ile promieniowanie słoneczne rzeczywiście najprawdopodobniej jest odpowiedzialne za przypadki raka skóry, o tyle jednocześnie jest ono niezbędne do utrzymania prawidłowego poziomu witaminy D w organizmie.

Doktor Michael Holick z Boston University School of Medicine twierdzi, że umiarkowana ekspozycja na słońce przynosi więcej korzyści niż zagrożeń. Dlaczego? Właśnie ze względu na witaminotwórczą rolę słońca. Jego zdaniem paniczne unikanie promieni słonecznych, zakrywanie całego ciała i stosowanie kremów z filtrem UV prowadzi do niedoboru witaminy D. Zbyt niski poziom tej witaminy jest z kolei odpowiedzialny za osłabienie kości, zwiększone ryzyko chorób serca, raka płuc, piersi oraz nawet tak, zdawałoby się, niezależnych od pogody chorób, jak stwardnienie rozsiane czy cukrzyca. I chociaż większość dermatologów nie zgadza się z opiniami dr. Holica, to wiele autorytetów potwierdza jego tezy.

Pytanie - ile słońca jest bezpieczne? Zdaniem prof. Holika granicą bezpieczeństwa jest oparzenie słoneczne. "To właśnie poparzenie jest bowiem najprawdopodobniej przyczyną zwiększonego ryzyka zachorowania na najbardziej niebezpieczny rodzaj nowotworów skóry, czyli czerniaka" - mówi prof. Holik. Również australijski Cancer Council przyznaje, że w południowych rejonach Australii (gdzie słońca i tak jest więcej niż w Polsce), żeby uniknąć deficytu witaminy D, należy wystawiać na słońce twarz, kark i dłonie przez około 2 godziny tygodniowo.

Jeśli po dniu spędzonym na słońcu masz wyższą temperaturę, nie oznacza to jeszcze wcale, że dopadła cię hipertermia. Zgodnie z definicją podaną w Harrison's Principle of Internal Medicine (coś w rodzaju instrukcji obsługi człowieka dla lekarzy) górna granica normalnej temperatury w upalne dni to 37,7 °C. O hipertermii mówimy dopiero, gdy temperatura ciała przekracza tę wartość i nie jest związana ze stanem zapalnym. Nie wolno też mylić hipertermii z gorączką. Gorączkę masz wtedy, gdy w twoim organizmie jest jakiś proces zapalny. O hipertermii mówimy wtedy, gdy podwyższona temperatura ciała wynika z przekroczenia wydolności możliwości termoregulacji organizmu.

3. Lody w upale nie szkodzą: PRAWDA

Niewykluczone, że mama nie pozwalała ci jeść lodów w bardzo gorące dni, strasząc przeziębieniem. Jednak musimy cię pocieszyć - nie do końca miała rację. Wprawdzie istotnie, nagłe ochłodzenie gardła w nieznacznym stopniu zmniejsza mechanizmy obronne organizmu, jednak tak naprawdę przyczyną przeziębień są wirusy, które łapiesz od innych. Jeśli więc tylko nie będziesz pochłaniał lodów tonami, możesz jeść (lizać) spokojnie. Tym bardziej że gardło już cię pobolewa. Wtedy bowiem lody przynoszą ulgę; niska temperatura powoduje obkurczenie naczyń krwionośnych i przez pewien czas gardło boli cię mniej.

Owszem, te grupy są najbardziej narażone na przegrzanie organizmu, ale młodzi mężczyźni również nie są nietykalni. Zwłaszcza aktywni młodzi mężczyźni. Oprócz promieniowania cieplnego słońca ogromną rolę w przegrzaniu organizmu odgrywa bowiem ciepło wytwarzane przez mięśnie podczas wysiłku. Ocenia się, że jedynie 25 proc. uwalnianej przez mięśnie energii zamienia się w mechaniczną. Reszta zamienia się w ciepło. Widziałeś kiedyś chłopaków grających w siatkę w pełnym słońcu na plaży? To idealna droga do przegrzania. Jeśli nie będą pili odpowiednio dużo płynów, żeby móc poprzez pocenie oddać nadmiar ciepła, po kilku godzinach mają udar jak w banku.

Nie. Smarując się kremem już po wystawieniu na słońce, zostawiasz skórę niechronioną przez kilkanaście minut. "Posmaruj się kremem z filtrem 30 minut przed wyjściem na słońce - ostrzega doktor Lawrence E. Gibson z Mayo Clinic. - I pamiętaj o tym, by powtórzyć zabieg mniej więcej co dwie godziny, zanim woda i pot zdążą zmyć z ciebie filtr". Dlaczego 30 minut? Mniej więcej po takim właśnie czasie krem tworzy na skórze równomierną warstwę, tzw. film, który rzeczywiście szczelnie pokrywa cały posmarowany obszar. Jaki filtr stosować? Im masz jaśniejszą karnację, tym silniejszy. Ludzie o ciemnej karnacji mogą sobie pozwolić na SPF 12, natomiast blondyni, zwłaszcza zaś rudzi, nie powinni schodzić poniżej SPF 30.

W przypadku przegrzania organizmu typowe leki (np. paracetamol czy kwas acetylosalicylowy) nie działają. Lepszym sposobem jest schładzanie zimnymi okładami. Najszybciej wystudzisz ciało, przykładając je w miejsca, gdzie tuż pod powierzchnią skóry przebiegają duże naczynia krwionośne. Zmoczone w zimnej wodzie ręczniki połóż na szyi, pod pachy, w pachwinach, pod kolanami i po "wewnętrznej" stronie łokci. Gdy zobaczysz krople potu na skórze, możesz przerwać schładzanie. Pot oznacza bowiem ponowne uruchomienie mechanizmu termoregulacji.

7. Gorąca herbata chłodzi: PRAWDA

To oczywiście może się wydawać nielogiczne, ale wcale tak nielogiczne nie jest. Wystarczy popatrzeć na zwyczaje ludów mieszkających na pustyni. Oni piją właśnie gorącą herbatę i kawę. Jednak warunkiem uzyskania efektu chłodzącego jest to, żeby pić ją w niewielkich ilościach. Dlaczego? Jeżeli wypijesz małą filiżankę gorącego napoju, twoje ciało uruchomi system termoregulacji: zaczniesz się bardziej pocić, rozszerzą się naczynia krwionośne pod skórą, serce przyspieszy. I jeśli płynu, który dołożyłeś do masy ciała, było niewiele, efekt chłodzenia będzie silniejszy niż efekt ogrzania gorącym płynem. Jeśli jednak wypijesz cały dzbanek herbaty, możesz nie zdążyć wypocić dostarczonego z nią dodatkowego ciepła.

Niezupełnie. Owszem, udar słoneczny, gdy spędzisz dzień pod parasolem, raczej ci nie grozi, ale poparzenie jest już całkiem prawdopodobne. Światło słoneczne odbija się od piasku i od wody. Ocenia się, że mniej więcej30 proc. promieniowania UV, jakie do nas dociera, to właśnie promieniowanie odbite. Dlatego nawet jeśli nie zamierzasz wystawiać się na bezpośredni atak słońca, w bezchmurne dni posmaruj się kremem z filtrem.

Oczywiście nie tylko słońce, ale to właśnie ono jest głównym oskarżonym o wywoływanie przedwczesnych zmarszczek. Badania opublikowane w "Journal of Investigative Dermatology" wykazały, że ekspozycja na promieniowanie UV powoduje takie mutacje w DNA komórek skóry, które są odpowiedzialne za przyspieszanie procesu, zwanego po angielsku "photo ageing", czyli starzenia się skóry pod wpływem światła. Zmniejszenie ilości kolagenu w skórze sprawia, że szybciej powstają tzw. zmarszczki mimiczne, czyli te, które wynikają z częstego zginania skóry w tym samym miejscu.

Piotr Pflegel

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas