Białoruskie śmigłowce zostaną zniszczone polskimi Piorunami

Dowództwo Generalne Wojska Polskiego poinformowało, że na granicy polsko-białoruskiej pojawili się żołnierze wyposażeni w zestawy przeciwlotnicze Piorun, za pomocą których będą mogli zestrzelić białoruskie śmigłowce naruszające polską przestrzeń powietrzną.

Dowództwo Generalne Wojska Polskiego poinformowało, że na granicy polsko-białoruskiej pojawili się żołnierze wyposażeni w zestawy przeciwlotnicze Piorun, za pomocą których będą mogli zestrzelić białoruskie śmigłowce naruszające polską przestrzeń powietrzną.
Białoruskie śmigłowce zostaną zniszczone polskimi Piorunami /123RF/PICSEL

Kilka dni temu, nad Białowieżą w województwie podlaskim, pojawiły się dwa śmigłowce należące do białoruskiej armii. Piloci maszyn przekroczyli granicę z Polską i przez kilka minut wykonywali loty obserwacyjne nad wsią i jej okolicami.

Chociaż wówczas polska armia nie tylko nie miała świadomości, co tak naprawdę się dzieje, ale również dowódcy nie podjęli żadnych prób neutralizacji zagrożenia, to jednak teraz sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Dowództwo Generalne Wojska Polskiego opublikowało na swoim profilu w serwisie X wymowne zdjęcie podpisane "Przygraniczny Piorun nocą".

Reklama

Białoruskie śmigłowce zneutralizowane Piorunami

Oznacza to, że teraz granica z Białorusią jest patrolowana przez żołnierzy wyposażonych w przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe (PPZR) Piorun. Przeznaczone są one do zwalczania nisko lecących statków powietrznych takich jak samoloty, śmigłowce i drony. Jeśli kolejny raz piloci białoruskich śmigłowców czy samolotów dokonają podobnej prowokacji, będą musieli liczyć się z faktem strącenia przez polskie Pioruny.

Zestawy Piorun robiły prawdziwą furorę w Ukrainie od początku wybuchu wojny. Za ich pomocą żołnierzom Sił Zbrojnych Ukrainy udało się zestrzelić i zniszczyć dziesiątki rosyjskich śmigłowców bojowych jak np. Ka-52 Aligator, a nawet samolotów szturmowych jak np. Su-25. Co najważniejsze, Pioruny bez problemu radzą sobie ze śmigłowcami wyposażonymi w systemem obrony Witebsk.

PPZR Piorun radzi sobie z systemami obrony Witebsk

Właśnie taki system posiadały białoruskie śmigłowce, które naruszyły kilka dni temu polską przestrzeń powietrzną. Sam fakt, że miały one Witebsk wskazuje, że piloci liczyli się z faktem uzasadnionego ataku polskiego wojska na nich, ale pomimo zagrożenia, podjęli próbę. Analitycy wskazują, że to świadczy o desperacji białoruskiej armii, która tak bardzo obawia się Polski, że dokonuje żałosnych prowokacji, by nas odstraszyć, zupełnie jak mały piesek zajadle szczekając na dużego psa.

Dotychczas produkcja Piorunów nie przekraczała 300 sztuk rocznie. Teraz się to zmieniło. Firma Mesko podaje, że chce osiągnąć nawet 600 sztuk i 1000 sztuk pocisków rocznie. Największa ilość wyrzutni trafi na pewno do Wojska Polskiego, ale firma chce również zacząć produkować dla innych krajów, które są tą bronią najbardziej zainteresowane.

Pioruny robią furorę w Ukrainie i na całym świecie

Przenośny Przeciwlotniczy Zestaw Rakietowy (PPZR) Piorun to zmodernizowana wersja zestawu Grom. Warto tutaj przypomnieć, że ten rewelacyjny sprzęt pokazał swoje możliwości w konflikcie w Gruzji, za który odpowiada Rosja. Na dwanaście wystrzelonych rakiet Grom, dziewięć trafiło w rosyjskie samoloty. Na Ukrainie skuteczność systemu jest jeszcze wyższa.

Zestaw przeciwlotniczy Piorun ma masę 16.5 kg, składa się z 10.5 kg pocisku rakietowego, wyrzutni, mechanizmu startowego i naziemnego bloku zasilania. Jak czytamy na witrynie zakładów Mesko, system przeznaczony jest do zwalczania celów powietrznych poruszających się z prędkością 1440 km/h na wysokości od 10 do 4000 metrów i odległości od 500 do 6500 metrów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: PPZR Piorun
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy