Mieszczą się w dłoni, a Rosjanie się przed nimi nie ukryją
W Ukrainie niebawem pojawi się flota mikrodronów Black Hornet, które są małe i mieszczą się w dłoni, ale żaden rosyjski żołnierz się przed nimi nie ukryje.
Armia Stanów Zjednoczonych ogłosiła nową transzę pomocy wojskowej dla Ukrainy. Wśród nowej broni pojawiły się mikrodrony Black Hornet. Chociaż pierwszy raz wpadły one w ręce Sił Zbrojnych Ukrainy jesienią ubiegłego roku, to jednak żołnierze byli z nich bardzo zadowoleni i ponownie chcą skorzystać z ich możliwości. Dzięki nim udało się zneutralizować dziesiątki rosyjskich okupantów. Teraz będzie podobne.
Mierzą zaledwie 16 cm na 2,5 cm i ważą po 18 gramów, ale w mikrodronach Black Hornet drzemią potężne możliwości prowadzenia niezwykle skutecznego rekonesansu i wykonywania tajnych misji. Ukraińska armia za tydzień wzbogaci się o kolejne takie maszyny. Wcześniej dostarczone zostały one przez władze Wielkiej Brytanii i Norwegii, a teraz będzie to już USA.
Drony Black Hornet Nano znowu w Ukrainie
Sprzęt wyposażony jest w kamerę, która daje operatorowi obraz w pełnym ruchu, może także wykonywać zdjęcia HD. UAV posiada w sumie trzy kamery, jedną skierowaną do przodu, drugą "patrzącą" na dół, a trzecia skierowana jest do przodu i w dół pod kątem 45 stopni.
Norweska armia ujawniła, że maksymalna prędkość tych małych pojazdów latających wynosi 21 km/h i mogą one przybywać w powietrzu przez 25 minut, przy czym poruszają się one praktycznie bezgłośnie. To bardzo ważna zaleta, ponieważ flota takich maszyn może niezauważona patrolować wybrany obszar okupowanych terytoriów i w trybie rzeczywistym dać armii ogląd na sytuację na linii frontu.
Rosjanie nie ukryją się przed dronami Black Hornet
Mikrodrony Black Hornet Nano z powodzeniem używane są na świecie przez takie kraje jak: Stany Zjednoczone, Francja, Niemcy czy Turcja. Jako że tego typu drony były już wcześniej używane w Ukrainie, nie będzie wymagane na nich szkolenie żołnierzy. Wcześniej szacowany koszt przekazania mikrodronów, ich obsługa i szkolenie żołnierzy miało pochłonąć ok. 45 milionów złotych.
Co ciekawe, najnowsze wersje maszyny zostały wyposażone w noktowizor oraz długofalowe czujniki podczerwieni, które mogą przesyłać zdjęcia i wideo o wysokiej rozdzielczości za pośrednictwem cyfrowego łącza o zasięgu 1,6 km. Warto tutaj podkreślić, że cała transmisja danych jest szyfrowana, dzięki czemu wróg nie uzyska dostępu do cennych informacji i nie będzie mógł w ten sposób spróbować zmienić taktyki.
Producent podaje, że zarejestrowane obrazy wyświetlane są na małym ręcznym terminalu, który może być używany również do sterowania UAV-em. Black Hornet mogą być ręcznie sterowane przez operatora lub mogą poruszać się po wcześniej wyznaczonej trasie, za pośrednictwem modułu GPS. Sprzęt wystrzeliwany jest ze specjalnej niewielkiej stacji. Dodatkowym atutem Black Hornet jest to, że drony nie przechowują w sobie przesyłanych danych, dzięki czemu w przypadku przechwycenia nie zostaną ujawnione szpiegowane cele.