Największe cmentarzysko samolotów. Miejsce, gdzie czas się zatrzymał

Ponad 4000 latających maszyn z przestrzeni ostatnich dziesięcioleci znajduje się na największym wrakowisku na świecie Davis-Monthan Boneyard. Wiele z nich może w najbliższym czasie wrócić do służby. To miejsce, w którym samolotów jest więcej niż w siłach powietrznych niektórych państw.

Widok z lotu ptaka na obszar Tucson w Arizonie, ze szczególnym uwzględnieniem gigantycznego cmentarzyska prawie 4000 samolotów, największego takiego cmentarza na świecie
Widok z lotu ptaka na obszar Tucson w Arizonie, ze szczególnym uwzględnieniem gigantycznego cmentarzyska prawie 4000 samolotów, największego takiego cmentarza na świecieHighsmith, Carol MWikimedia Commons

Zaczęło się od lotniska

Rozciągające się na powierzchnię ponad 1000 ha Davis-Monthan Boneyard to największe na świecie wrakowisko samolotów. Tworzą tam prawdziwy labirynt, a wśród z nich znajdują się zarówno myśliwce czy transportowce, jak i największe bombowce Stanów Zjednoczonych, których czas w służbie miał już minąć. To miejsce, w którym czas się zatrzymał.

Jego historia zaczęła się w 1919 roku, gdy w mieście Tuscon w Arizonie formalnie założono pierwsze w Stanach cywilne lotnisko, które rozpoczęło działanie w 1927. Jego nazwa wzięła się od nazwisk amerykańskich pilotów z I Wojny Światowej – Samuela Davisa i Oscara Monthana.

Także w 1927 roku amerykańska armia wykupiła teren ok. 650 arów na terenie lotniska, gdzie powstał punkt paliwowy i serwisowy. Według miejskiej legendy zapłacić miała za to dzisiejszą równowartość… 280 dolarów. Baza początkowo służyła za niewielką infrastrukturę. Dużą rolę odgrywała podczas II Wojny Światowej, gdy powstało w niej centrum szkoleniowe Davis–Monthan Army Air Field, w którym przygotowywano do walki załogi bombowców B-24 i B-29. Jednak po wojnie szybko okazało się, że nie ma już potrzeby na takie centrum.

Bombowiec B-29 Superfortress w Davis-Monthan Air Force BaseAir Force Historical Research Agency/USAAFWikimedia Commons

Największe cmentarzysko samolotów

Podobnie jak nie było już potrzeby szkolenia kolejnych pilotów samolotów bojowych, tak same samoloty w dużej części stały się bezużyteczne po wojnie. A tych Amerykanie mieli sporo, bo aby rzucić na kolana Hitlera, Mussoliniego i Hirohito, tempo ich produkcji było ogromne. Na przykład z fabryk Forda średnio co godzinę wychodził jeden ogromny bombowiec strategiczny B-24. Stąd po wojnie siły powietrzne USA posiadały ok. 65 tysięcy samolotów.

Wiele z nich było już zwyczajnie niepotrzebnych w momencie demobilizacji. Część z nich mogła pójść do złomowania, ale był to długi i drogi proces. Stąd wiele wojskowych samolotów zaczęto składować w specjalnych miejscach, na świeżym powietrzu. Davis–Monthan nadawało się do tego celu idealnie.

W takich miejscach musiały panować dość specyficzne warunki, aby dało się w nich utrzymać samoloty w sprawności, gdyby nagle Siły Powietrzne USA znów musiały ich użyć. Mówimy tu o niskiej wilgotności, małych opadach deszczu w skali roku oraz odpowiedniej wysokości.

W Davis–Monthan Air Base powołano 4105th Army Air Force Unit, mającą zajmować się wycofanymi samolotami. Początkowo sprowadzano tam bombowce B-29 oraz transportowce C-47. Do maja 1946 w tym miejscu składowano już ponad 600 B-29 i 200 C-47. Część bombowców B-29 z bazy szybko wróciła do służby, ze względu na wojnę w Korei.

Legendarne maszyny

Przez dziesięciolecia istnienia wrakowiska Davis–Monthan przewinęło się przezeń tysiące samolotów i śmigłowców. Obecnie ma się na nim znajdować około 80 rodzajów różnych maszyn. Przez całą swoją historię było to miejsce, gdzie można było znaleźć jedne z najbardziej fascynujących maszyn w historii lotnictwa wojskowego USA.

To właśnie w Davis–Monthan przez krótki czas po wojnie znajdował się bombowiec B-29 "Enola Gay", który zrzucił bombę atomową na Nagasaki. Miejsce to było także domem dla różnych prototypów czy konstrukcji przedseryjnych amerykańskich samolotów. Na wrakowisku znajduje się, chociażby jeden z dwóch zbudowanych prototypów Boeing YC-14, który miał zastąpić transportery C-130 Hercules. Tam też znajdował się prototyp Boeinga 707 o oznaczeniu 367-80, który został odrestaurowany. Przez pewien czas Davis–Monthan było także miejscem składowania starych międzykontynentalnych pocisków balistycznych.

Samolot YC-14 w Davis Monthan BoneyardKitplane01, CC BY 3.0Wikimedia Commons

Największy skup części do bombowców strategicznych

Dziś Davis–Monthan Boneyard jest pod opieką 309th Aerospace Maintenance and Regeneration Group (309 AMARG) Dowództwa Sił Powietrznych. Tak olbrzymią flotę maszyn utrzymuje codziennie ok. 550 pracowników. To oni odpowiadają, aby samoloty i śmigłowce nie zostały np. zniszczone przez rdzę.

Kiedy statki powietrzne przybywają do AMARG, sprawdzana jest ich dokumentacja, szczególnie pod kątem historii działań konserwacyjnych na przestrzeni lat. Szczególnie ważne jest przygotowanie do trzymania na składowisku. Pracownicy muszą ogołocić statek powietrzny z broni, wyrzutni katapultowych i całego ściśle tajnego sprzętu. Po tym spuszcza się z niego pozostawione paliwo i przechodzi się do jednej z najważniejszych rzeczy, czyli mycia. Sami pracownicy stwierdzają, że to jedno z najtrudniejszych zadań, jakie wykonuje się na Davis–Monthan Boneyard. W specjalnie zaprojektowanych gumowych strojach latem pot leje się z człowieka, a zimą przemarza się do kości. Szczególnie jeśli mowa o myciu ogromnych bombowców.

Statki powietrzne muszą być oczywiście zabezpieczone przed kurzem, światłem słonecznym i wysokimi temperaturami. Wykorzystuje się do tego najczęściej "sprayylat”, czyli biały, winylowy plastik natryskiwany na samolot. Niekiedy jednak pracownicy sięgają po… worki na śmieci. Dzięki białej powłoce temperatura wewnątrz maszyn zwykle nie przekracza 15 stopni.

To pozwala zachować je w stanie, w którym po kilku modyfikacjach mogą wrócić do służby, albo można pozyskać z nich części. Davis–Monthan Boneyard jest bowiem największym ich składowiskiem dla sił powietrznych USA. Na nim znajdują się bowiem maszyny, które do dziś są w służbie jak np. samoloty bojowe F-16 lub F/A-18 czy transportowce C-130. Jednak ze względu na skalę wrakowiska znalezienie konkretnej części dla danej jednostki może zająć tygodnie.

Davis–Monthan Boneyard to prawdziwy labirynt@spacewillinfoTwitter

Samoloty są zaparkowane w rzędach i pogrupowane w zależności od ich statusu od gotowości do lotu do złomowania. W razie potrzeby mogą bowiem zostać przywrócone do służby. W ostatnich latach spotkało to kilka bombowców B-52 Stratofortress.

Warto dodać, że obok składowiska w 1948 roku stworzono Davis-Monthan Air Force Base, w której stacjonują bojowe jednostki sił powietrznych Stanów Zjednoczonych, a sama baza funkcjonuje do dziś, będąc miejscem dla 355. Skrzydła Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych.

Jak ugotować idealne jajko? Naukowcy opracowali przepis© 2025 Associated Press