Rosjanie uderzyli w ukraińskie samoloty i mocno się zdziwili

Rosyjskie media propagandowe ogłosiły wielki sukces. Otóż armia Kremla za pomocą drona kamikadze Lancet uderzyła w ukraiński samolot Su-25, który stał na lotnisku. Rosjanie po ataku mocno się zdziwili, gdy przeanalizowali nagrania.

Rosjanie uderzyli w ukraińskie samoloty Su-25 i mocno się zdziwili
Rosjanie uderzyli w ukraińskie samoloty Su-25 i mocno się zdziwili123RF/PICSEL

Do ataku doszło na lotnisku w Krzywym Rogu. Podczas misji obserwacyjnej wykryto ukraiński samolot Su-25, a następnie zapadła decyzja o jego neutralizacji za pomocą drona kamikadze o nazwie Lancet. Co ciekawe, do ataku doszło aż 80 kilometrów od linii frontu. To pokazuje, jak daleko na zapleczu ukraińskiej armii może za pomocą bezzałogowców i z powietrza operować rosyjska armia.

Rosjanie w mediach społecznościowych opublikowali na dowód ataku dobrej jakości materiał filmowy. Jednak nie trzeba było długo czekać na opinie wylewające kubeł zimnej wody na głowy przedstawicieli armii. Nawet rosyjscy propagandowi eksperci nie mieli wątpliwości, że armia zniszczyła tylko makietę ukraińskiego Su-25. Siły Zbrojne Ukrainy musiałyby być bardzo lekkomyślne, by pozostawić na lotnisku praktycznie widoczny jak na dłoni samolot, który pozwala skutecznie walczyć z rosyjskim agresorem.

Rosjanie myśleli, że zniszczyli samoloty szturmowe Su-25

Rosjanie w ciągu ostatniego tygodnia mieli zniszczyć za pomocą dronów kamikadze aż dwa ukraińskie Su-25 na lotnisku w Dołgińcewie pod Krzywym Rogiem. Tymczasem w jednym i drugim przypadku były to tylko świetnej jakości makiety służące jako wabiki, które idealnie spełniły pokładane w nich nadzieje.

Nie można tutaj nie wspomnieć, że makieta samolotu kosztuje zaledwie kilka tysięcy dolarów, tymczasem rosyjski dron kamikadze Lancet wyceniany jest na co najmniej 35 tysięcy dolarów. Rosjanie zatem tracą w bezsensowny sposób niezwykle ważną i drogą broń. Ale właśnie tego oczekują Ukraińcy i to się dzieje na naszych oczach.

Samoloty szturmowe Su-25 zostały opracowane w biurze konstrukcyjnym Suchoja. Były produkowane w latach 1978-2017. Napędzane są przez dwa silniki turboodrzutowe R-95Sz. Każdy posiada 40,2 kN ciągu. Samolot może poruszać się z prędkością maksymalną 950 km/h i może osiągnąć pułap 7000 metrów. Przy pełnym zbiorniku paliwa zasięg maszyny wynosi około 510 kilometrów, a przy dodatkowych zbiornikach 1850 kilometrów.

Wielki problem z rosyjskimi dronami Lancet

Analitycy wojskowi nie mają wątpliwości, że drony Lancet to jedne z najlepszych tego typu urządzeń na świecie. Dlatego tak dotkliwe straty potrafią zafundować Siłom Zbrojnym Ukrainy, gdy ich celem nie są makiety sprzętu. Nowe wersje można odpalać bezpośrednio z mobilnej platformy. Można ją szybko podłączyć do samochodu terenowego i dostarczyć w bezpieczne miejsce.

Start maszyny odbywa się w dość prosty sposób. Do tego wystarczy jedna osoba, która jednocześnie może być też operatorem. Dron oferuje zasięg do 40 kilometrów i rozpędza się do 100 km/h. To zasługa efektywnego silnika elektrycznego znajdującego się w tylnej części maszyny. Co ciekawe, w niektórych Lancetach, Rosjanie wykorzystali silniki wyprodukowane przez jedną z czeskich firm.

Drony mogą posłużyć do misji obserwacyjnych, jak i ataków kamikadze. Urządzenie może przenosić zarówno aparaturę, jak i materiał wybuchowy o masie do 3 kilogramów. Z opublikowanych filmów z misji wynika, że taka masa w zupełności wystarczy do zniszczenia czołgu czy wozu opancerzonego. Dlatego tę maszynę można obecnie najczęściej spotkać w obwodzie zaporoskim, gdzie znajduje się najwięcej ciężkiego sprzętu.

Czym jest i co potrafi rosyjski dron Lancet?

Jednak prawdziwym fenomenem Lanceta jest możliwość niemal zatrzymania się drona w locie lub niezwykle szybka zmiana kierunku lotu, nawet tuż przed wybranym celem. Takich atrybutów nie mają praktycznie wszystkie drony o podobnych gabarytach i przeznaczeniu. Jest to zasługą układu skrzydeł wykonanych w kształcie litery X. Taka ich forma zapewnia aerodynamiczność i dobrą zwrotność. Pomaga to w naprowadzeniu precyzyjnego uderzenia.

Lancety sieją postrach wśród ukraińskiego sprzętu. W sieci nie brakuje filmów, na których pokazano, jak świetnie radzą sobie w neutralizacji np. polskich armatohaubic AHS Krab. Na szczęście wyprodukowanie jednej sztuki tego urządzenia jest na tyle kosztowne, że Rosjanie nie mogą ich stosować na masową skalę. Jednak ta sytuacja może odmienić się w przyszłości, gdy części do nich będą dostarczane bezpośrednio z Chin.

Rolnictwo przyszłości. Białko wytwarzane w laboratorium niemal „z powietrza”AFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas