Śledził loty Elona Muska. Teraz jego profil zniknął z Twittera

Elon Musk coraz bardziej kompromituje się w oczach swoich fanów. Właściciel Twittera właśnie zawiesił słynny profil ElonJet, który informował o wszystkich lotach miliardera prywatnym odrzutowcem.

Elon Musk coraz bardziej kompromituje się w oczach swoich fanów. Właściciel Twittera właśnie zawiesił słynny profil ElonJet, który informował o wszystkich lotach miliardera prywatnym odrzutowcem.
Śledził loty Elona Muska. Teraz jego profil zniknął z Twittera /123 rf /Twitter

— Moje zaangażowanie w wolność słowa rozciąga się nawet na to, że nie blokuję konta śledzącego mój samolot, mimo że stanowi to bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa osobistego — napisał Elon Musk na Twitterze 6 listopada.

Teraz okazuje się, że w ciągu ostatniego miesiąca Musk zmienił zdanie. Profil na Twitterze ElonJet, które wykorzystuje publicznie dostępne dane do śledzenia miejsca pobytu prywatnego odrzutowca miliardera, właśnie zostało trwale zawieszone.

Reklama

19 latek śledził podróże Elona Muska

Profil od kilku lat prowadził Jack Sweeney, student University of Central Florida. Stworzył on również profile na Twitterze śledzące aktywność prywatnych odrzutowców innych potentatów technologicznych, takich jak np. Mark Zuckerberg, czyli założyciel Facebooka.

W styczniu bieżącego roku, Elon Musk skontaktował się ze Sweeney'em i zaproponował mu 5 tysięcy dolarów, by zaprzestał swojej działalności. Entuzjasta śledzenia prywanych odrzutowców miliarderów jednak nie przyjął oferty, tłumacząc się za niską kwotą. Proponował on Muskowi ufundowanie elektrycznego Modelu 3 od Tesli lub 50 tysięcy dolarów, ale Musk się nie zgodził.

Elon Musk obawiał się o swoje bezpieczeństwo

Chociaż 19-letni student zaczął otrzymywać wiele pogróżek, nie zaprzestał śledzenia podróży Muska. Profil szybko stał się jednym z najpopularniejszych tego typu w sieci. Teraz okazuje się, że gdy tylko szef SpaceX stał się właścicielem Twittera, pokazał potęgę swoich wpływów i zawiesił niebezpieczny dla niego profil. Wielu jego przeciwników, ale również fanów, przyznało, że popełnił ogromny błąd.

Jego władza nad Twitterem miała zaowocować walką z cenzurą, a tymczasem coraz bardziej przypomina wprowadzenie jej na zupełnie nowy, wyższy poziom. Potwierdzeniem na to może być informacja podana przez Sweeneya. Według niego, profil ElonJet był pod ścisłą obserwacją w centrali Twittera. Opublikował na swoim koncie osobistym, że anonimowy pracownik Twittera powiedział mu, że widoczność profilu została ograniczona 2 grudnia.

Sweeney opublikował również zrzut ekranu, który rzekomo wyciekł z wewnętrznego Slacka Twittera, która wydaje się przedstawiać Ellę Irwin, wiceprezes ds. zaufania i bezpieczeństwa, proszącą, aby zespół natychmiast ograniczył widoczność profilu i zasięgi publikowanych tam tweetów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy