To latające cacko może pojawić się w armii USA. Oto S-97 Raider

S-97 Raider to śmigłowiec przyszłości, który już niedługo może stać się podstawową maszyną tego typu w Siłach Powietrznych USA.

S-97 Raider to śmigłowiec przyszłości, który już niedługo może stać się podstawową maszyną tego typu w Siłach Powietrznych USA.
Sikorsky S-97 Raider nowym śmigłowcem rozpoznawczym USA? /Sikorsky/Lockheed Martin /materiały prasowe

Armia Stanów Zjednoczonych modernizuje swoją flotę latających maszyn. Najpierw pojawił się nowy myśliwiec F-35 Lightning II, niebawem dołączy do niego nowy bombowiec B-21 Raider i śmigłowiec, który zastąpi kultowe maszyny Black Hawk, a ostatecznie jeszcze w tym roku mamy poznać nowego śmigłowca zwiadowczo-atakującego.

Może być nim S-97 Raider. Firma Sikorsky właśnie pokazała swoje latające cacko w pełnej krasie na materiale filmowym. Powstaje on w ramach programu Future Attack Reconnaissance Aircraft, czyli nowego śmigłowca zwiadowczo-atakującego dla amerykańskiej armii, i konkuruje ze śmigłowcem Bell 360 Invictus.

Reklama

Futurystyczny śmigłowiec we flocie powietrznej USA

W maszynie zastosowano rozwiązanie wykorzystujące dwa obracające się w przeciwne strony wirniki. Oczywiście nie jest to pomysł nowy w historii lotnictwa, jednak do tej pory niewykorzystywany w Armii USA. S-97 nie posiada również klasycznej belki ogonowej oraz montowanego na niej śmigła ogonowego. Zastosowano w nim za to śmigło pchające, dzięki temu maszyna może rozwijać ogromną prędkość dochodzącą do 480 km/h, czyli niemal 2 razy większą, niż obecnie wykorzystywane maszyny.

Inżynierowie z firmy Lockheed Martin i Sikorsky przystosowali S-97 do obsługi przez dwóch pilotów, przewozu do sześciu uzbrojonych żołnierzy i zewnętrznego uzbrojenia. Maszyna w pełni zatankowana i uzbrojona będzie mogła wzbić się na wysokość do 3300 metrów, przebyć dystans do 500 kilometrów lub pozostać w powietrzu przez ok. 3 godziny.

Sikorsky S-97 Raider to maszyna zwiadowczo-atakująca

Co ciekawe, może też bezpiecznie operować w wysokich temperaturach, powyżej 35 stopni Celsjusza, gdy powietrze jest rzadsze. Przedstawiciele armii USA uważają, że S-97 idealnie sprawdzi się w misjach bojowych na froncie. Czy cacko od firmy Sikorsky ostatecznie trafi do pilotów US Army? Na razie nie wiadomo. Konkurencja w postaci Bell 360 Invictus jest potężna. Wszystko ma stać się jasne pod koniec tego roku.

Bez względu na fakt, która z maszyn oficjalnie stanie się nowym śmigłowcem zwiadowczo-atakującym, Siły Powietrzne USA jeszcze nigdy w historii nie były tak potężne i nie dysponowały równie niezwykle zaawansowanymi technologicznie statkami powietrznymi. Nie jest tajemnicą, że jest to odpowiedź na militarne aspiracje Chin, które mają wrogie zamiary wobec USA i sąsiadującego Tajwanu, gdzie Amerykanie mają swoje fabryki procesorów.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy