Rosjanie zaminowali blok reaktora nr 4 w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej
Niepokojące wieści ogłosiła Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej. Śledztwo wykazało, że rosyjskie wojska nie tylko zmagazynowały broń, sprzęt i ładunki wybuchowe, ale również zaminowały blok reaktora nr 4 w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej w Ukrainie.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej przedstawiła raport, z którego wynika, że rosyjscy żołnierze zmagazynowali broń, sprzęt i ładunki wybuchowe oraz zaminowali blok reaktora nr 4 w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej w Ukrainie. To przerażająca wiadomość, ale spodziewano się tego już od dłuższego czasu.
Rosyjscy agresorzy zajęli Zaporoską Elektrownię Jądrową w Enerhodarze wiosną ubiegłego roku. Od tamtego czasu bezustannie terroryzują jej ukraińskich pracowników. Kilka razy porywali i aresztowali jej szefa oraz wyższej rangi pracowników. Kilka dni temu stało się jasne, dlatego Rosjom tak bardzo zależy na tym obiekcie.
Tajne technologie USA w Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej
Okazuje się, że rząd Stanów Zjednoczonych dostarczył do Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej tajne technologie i dane techniczne, które rozwijane są w kraju od wielu lat. Celem jest jak najbardziej to możliwe, zabezpieczenie obiektu przed możliwą katastrofą w wyniku działań wojennych.
Rosjanie uważają jednak, że te technologie mają posłużyć do produkcji broni jądrowej lub tzw. brudnej bomby, którą władze Ukrainy mogą zrzucić na Moskwę. Oczywiście Kreml nie zdobył i nie przedstawił opinii publicznej żadnych dowodów na to wskazujących.
Kreml może doprowadzić do katastrofy w elektrowni jądrowej
Analitycy wojskowi obawiają się, że w trakcie wielkiej ukraińskiej ofensywy, która może rozpocząć się na dobre już za kilka dni, Zaporoska Elektrownia Jądrowa w pewnym momencie może stać się źródłem szantażu zaserwowanego przez Kreml władzom Ukrainy.
Jeśli ukraińska armia zacznie wyzwalać większe obszary Donbasu, a nawet uderzyć na Krym, Kreml może zdecydować się doprowadzić do katastrofy w elektrowni, by powstrzymać Ukraińców i przy okazji stworzyć martwą strefę buforową, nieprzekraczalną dla nikogo.
Rosjanie zaminowali jeden z reaktorów elektrowni jądrowej
Tydzień temu, amerykański resort energii ostrzegł w liście do rosyjskiego Rosatomu, by zarówno on, jak i armia "trzymała się z dala od technologii i danych technicznych z USA (w zaporoskiej elektrowni)". Te dane mają być objęte kontrolami eksportu, a amerykańskie prawo zabrania posiadania, kontroli, dostępu i kopiowania takich danych i technologii przez nieuprawnione osoby.
— Nie ma powodu, by znajdowały się tam rosyjskie siły. To musi się skończyć. My chcemy zapewnić, by (elektrownia) pozostała bezpieczna. I to ostrzeżenie (...) należy rozpatrywać w tym kontekście — powiedział John Kirby, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Jednocześnie dodał, że dotąd nie dostrzeżono zwiększonej radioaktywności lub wycieku niebezpiecznych materiałów z zakładów.
Pentagon rozmieszcza czujniki promieniowania w Ukrainie
Co ciekawe, jak donosił kilka dni temu New York Times, powołując się na amerykańską Narodową Administrację Bezpieczeństwa Jądrowego, Pentagon zaczął rozmieszczać w różnych częściach kraju naszego wschodniego sąsiada specjalne czujniki, które będą w czasie rzeczywistym informowały o eksplozji broni jądrowej lub emisji promieniowania na skutek awarii w elektrowni jądrowej.
Przypominamy, że w ostatnich 13 miesiącach wojny, elektrownia jądrowa w Enerhodarze była wielokrotnie ostrzeliwana przez zarówno rosyjskie, jak i ukraińskie wojsko. Jedni i drudzy chcieli dostarczyć energię z obiektu do swoich miast (u Rosjan był to np. okupowany Krym, a u Ukraińców najbliższe miasta), a druga strona w tym skutecznie przeszkadzała. Obecnie obiekt wytwarza energię tylko na swoje potrzeby.