Antybiotyki znowu na cenzurowanym. „Znacznie osłabiają działanie szczepionek”
Antybiotyki to bez wątpienia jedno z najważniejszych odkryć w historii medycyny i choć obecnie znacznie ich nadużywamy, to w wielu przypadkach po prostu ratują nam życie. Podobnie zresztą jak szczepienia…
Te niestety również cieszą się ostatnio złą sławą, za sprawą irracjonalnego podejścia ruchów antyszczepionkowych, ale trzeba pamiętać, że to właśnie dzięki nim mogliśmy zapomnieć o dziesiątkujących nas wcześniej chorobach. Co jednak ciekawe, jak wynika z najnowszych badań, jedne i drugie nie bardzo idą ze sobą w parze, bo naukowcy odkryli, że zmniejszenie różnorodności ludzkiego mikrobiomu na skutek przyjmowania antybiotyków może znacznie obniżyć skuteczność szczepionek.
W zeszłym roku zespół australijskich naukowców zaprezentował badania na myszach, z których wynikało, że antybiotyki mogą znacznie osłabiać immunologiczną odpowiedź organizmu na szczepionki. Zespół skupił się na młodych myszach, symulując za ich pomocą dzieci w pierwszym roku ich życia i szczegółowo zbadał 5 szczepionek podawanych niemowlętom, w tym przeciwko zapaleniu opon mózgowo-rdzeniowych i krztuścowi. Podobne wnioski płynęły również z badań Uniwersytetu Stanforda z 2011 roku, ale dopiero teraz naukowcy zdecydowali się na sprawdzenie tej teorii u ludzi.
- Według naszej wiedzy to pierwsza demonstracja działania antybiotyków o szerokim spektrum działania na odpowiedź immunologiczną organizmu ludzkiego - w tym wypadku na szczepionkę, bezpośrednio wywołaną przez zniszczenia w naszych bakteriach jelitowych - twierdzi Bali Pulendran, pracujący też przy wcześniej wspomnianych badaniach z 2011 roku. W badaniach wzięła udział grupa 22 dorosłych, a odbyły się one w czasie sezonu grypowego 2014-2015 - połowa badanych została zaszczepiona przeciwko grypie normalnie, a pozostali przez pięć dni przed szczepieniem przyjmowali trio antybiotyków.
Jak można było się domyślić, grupa po antybiotykach wykazywała znaczną redukcję różnorodności bakterii jelitowych, ale co zaskakujące po 30 dniach od szczepienia obie grupy okazały się mieć podobny poziom przeciwciał grypowych. Naukowcom udało się ustalić wtedy, że najpewniej chodziło o to, że obie grupy miały wcześniej kontakt z tym szczepem grypy, dlatego też reakcja organizmu była tak dobra. W związku z tym zebrano kolejną grupę, tym razem staranniej dobierając uczestników, aby mieć pewność, że nie mieli wcześniej kontaktu z podawanymi im szczepami grypy.
Wtedy okazało się, że grupa faszerowana wcześnie antybiotykami faktycznie wykazuje znacznie niższy poziom przeciwciał grypowych, a przy okazji naukowcy dowiedzieli się czegoś nowego. Mianowicie, antybiotyki nie wpływają na immunologiczną pamięć naszego organizmu w zakresie patogenów, z którymi mieliśmy wcześniej kontakt, ale znacznie wpływają na zdolność obrony przed nowymi patogenami.
Mówiąc krótko, mamy dobre i złe wieści - z jednej strony nie musimy obawiać się, że przyjmowanie antybiotyków osłabi działanie szczepień wykonanych na nas w przeszłości, ale z drugiej pewnie powinniśmy być bardziej rozważni podczas poddawania się nowym, szczególnie jeśli niedawno przyjmowaliśmy antybiotyki. Chociaż badacze jak zawsze twierdzą, że jest za wcześnie, żeby ostatecznie wyrokować, zasłaniając się koniecznością przeprowadzenia kolejnych testów, a do tego i tak zachęcają do szczepień przeciwko grypie, nawet po antybiotykoterapii, bo ich zdaniem im większe zasoby pamięci immunologicznej naszego organizmu, tym większa szansa na sprawniejsze uporanie się z każdym kolejnym patogenem.
Źródło: GeekWeek.pl//Fot. Cell