Całkowite leczenie depresji w domu? Naukowcy: To możliwe
Czy w przyszłości leczenie depresji będziemy mogli prowadzić bez wychodzenia z domu? Amerykańsko-brytyjska grupa naukowców wskazuje, że tak i to efektywniej niż dotychczas. W swoich najnowszych badaniach dowodzą, że wystarczy do tego stymulacja… prądem.
Depresja to jedna z chorób, której współcześnie poświęca się dużo uwagi, ze względu na coraz większy nacisk na dbanie o zdrowie psychiczne. Obecnie na świecie ok. 280 milionów osób może chorować na depresję. A ta liczba może niestety ciągle rosnąć.
Z tego powodu naukowcy poszukują kolejnych metod jej leczenia. Jak się okazuje, taką może być znana jeszcze ze starożytności stymulacja elektryczna, przeprowadzona w bezpieczny sposób. Nawet w naszym domu.
Przezczaszkowa stymulacja prądem stałym (tDCS) to nieinwazyjna metoda leczenia wykorzystująca prąd elektryczny do terapii. Stosowano ją już w starożytnej Grecji czy Rzymie z wykorzystaniem narządów elektrycznych niektórych ryb np. płaszczek. Dziś taka terapia wykorzystuje słaby prąd elektryczny, dostarczany przez dwie elektrody umieszczone na skórze głowy.
tDCS obecnie już służy do zwalczania niektórych schorzeń psychicznych. Jednak grupa naukowców z UTHealth Houston, King’s College London oraz University of East London postanowiła sprawdzić, czy nie można pójść o krok dalej, aby leczyć taką stymulacją depresję i to w domu pacjentów.
Zbadali grupę 174 uczestników, ze zdiagnozowaną depresją w stopniu od umiarkowanej do ciężkiej. Podzielili ich na dwie grupy: jedna otrzymywała tDCS, a druga placebo. Wszyscy uczestnicy przez 10 tygodni codziennie wykonywali w swoich domach sesje z urządzeniem aplikującym lub symulującym tDCS. Wyniki od razu pokazały efekty.
Z grupy, która dostawała aktywne tDCS aż 44,9 proc. osiągnęło remisję nasilenia depresji. W grupie placebo było to 21,8 proc. Naukowcy mówią, że sugeruje to skuteczność stymulacji prądem w leczeniu depresji.
Same wyniki badań zachęcają do dalszej analizy potencjalnego wykorzystywania tDCS w zwalczaniu depresji. Szczególnie że mogą być używane także w domach. Według autorów badań taki koncept jest o tyle zasadny, że może stanowić bardzo dobrą alternatywę dla obecnych środków zwalczających depresje. Dziś najpopularniejszymi są leki i terapie. Pierwsze jednak często wywołują skutki uboczne, a drugie mogą trwać długo, zanim dadzą efekty. tDCS może być więc trzecią, mniej inwazyjną i szybszą terapią, która wymaga mniej wysiłku od osoby chorej na depresję.
Wyniki badań zostały opublikowane na łamach czasopisma Nature Medicine.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!