Chiny dalej walczą z COVID-19. Specjalna maska może być ich nową bronią

Chińscy naukowcy opracowali maskę, która wykrywa koronawirusa w otaczającym powietrzu. Według zapewnień jej technologię można wykorzystać do walki z wirusem i innymi patogenami.

Koronawirus pokazuje, że jeszcze trochę się z nim pomęczymy. Właśnie odkryto nową mutację, która jest bardziej zaraźliwa i może przynieść nową falę zachorowań. Naukowcy stale opracowują metody walki z nim. Nowym wynalazkiem chwalą się chińscy naukowcy, którzy tworzą modyfikację maski ochronnej, zdolną do wykrycia koronawirusa w oddechu otaczających nas osób.

Walka z covidem w nowym wydaniu

W Chinach, gdzie dalej odczuwa się duże zagrożenie wirusem, ciągle kładzie się duży nacisk na tworzenie rozwiązań, mających mu przeciwdziałać. Jednym z najnowszych wynalazków pochwalili się naukowcy z Uniwersytetu Tongji w Szanghaju, którzy tworzą urządzenie zdolne do wykrywania koronawirusa z oddechu innych osób.

Reklama

Zbudowane jest ono z sensora, wbudowanego w zwykłą maskę N95, która ma mocno przylegać do twarzy. Sensor jest wrażliwy na proteiny wirusów zwykłej grypy oraz wirusa SARS-CoV-2. Sensor wykrywa te proteiny w powietrzu dzięki aptamerom (krótkich nici DNA i RNA) działających jak antyciała wykorzystywane do wykrywania koronawirusa.

Pierwsze testy polegały na rozpyleniu na maskę małych ilości białka wirusów. Wszystko przeprowadzono w niewielkiej, zamkniętej komorze, symulując warunki podczas rozmowy. Wyniki wykazały, że maska wykrywa nawet najmniejsze ilości koronawirusa w powietrzu po 10 minutach, a informację o tym od razu wysyła do połączonego z nim smartfonu.

Stara maska przyszłością w zapobieganiu koronawirusa jak i innych chorób?

Zespół naukowców opracowujących maskę twierdzi, że ich wynalazek może okazać się kluczowy w zakończeniu pandemii.

Wrażenie robi niezwykła wrażliwość sensora w suchych warunkach. Wykrył on bowiem próbki z zaledwie 0,3 mikrolitra płynu zawierającego białka wirusowe. Ilości od 70 do 560 razy mniejszej niż objętość płynu w kichnięciu czy kaszlu.

Według Fanga technologię opracowaną w sensorze można wykorzystać do wykrywania innych chorób. Wystarczyłoby tylko aktualizować aptamery po to, aby wykrywały odpowiednie patogeny.

Wynalazek, który jeszcze nie jest pewny

Pomimo tak wielkich zapowiedzi i pierwszych pozytywnych wyników, nie można jeszcze określić maski wykrywającej koronawirusa jako przełomowego wynalazku. Przed nim jeszcze masa testów.

Chińscy naukowcy nie przetestowali sensorów pod kątem wadliwości i tego, jak często mogą wysyłać fałszywe sygnały. Co jednak ważniejsze, nie sprawdzono jeszcze skuteczności maski w wykrywaniu całych komórek koronawirusa. Naukowcy z Uniwersytetu Tongji zdają sobie z tego sprawę i zapowiadają stały rozwój urządzenia.

Zachodni eksperci zauważają, mimo że technologia wydaje się bardzo użyteczna, mogą minąć lata, zanim zostanie w pełni opracowana. A wtedy może się okazać, że cały świat ostatecznie poradził sobie z pandemią.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: COVID-19
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy