Co dzieje się z ciałem człowieka w kosmosie? Ekspert wyjaśnia
Start rakiety to dopiero początek. W stanie nieważkości płyny w ciele zmieniają kierunek, serce pracuje inaczej, a promieniowanie działa na DNA. Jak zdrowy organizm radzi sobie z fizjologicznymi wyzwaniami lotu w kosmos? Prof. Jacek Kot uspokaja: krótka misja nie stanowi zagrożenia.

Gdy rakieta wzbija się w niebo, a prędkość wzrasta gwałtownie, ludzkie ciało musi stawić czoła przeciążeniom, jakich nie doświadcza nawet podczas ostrego skrętu w myśliwcu. A to dopiero początek kosmicznej podróży. Jak mówi prof. Jacek Kot z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, fizjologiczne zmiany związane z lotem w kosmos są stresujące, ale dla zdrowych osób... do opanowania.
Lot w kosmos wiąże się ze zmianami fizjologicznymi, a tym samym – ze stresem dla organizmu. Większość zdrowych osób jest w stanie poradzić sobie z takim obciążeniem, podobnie jak z długim pobytem w wysokich górach, ekspedycją do dżungli czy wyprawą na Antarktydę.
Co mikrograwitacja robi z ciałem?
W stanie nieważkości płyny w organizmie przestają "ciążyć" ku dołowi. Na Ziemi gromadzą się w nogach, ale na orbicie przesuwają się ku klatce piersiowej i głowie. Zmienia to pracę serca, które musi pompować krew intensywniej, aby nadążyć za nową fizjologią ciała.
W pierwszych dniach może dojść do zwiększonego oddawania moczu i lekkiego odwodnienia. Ale jak zapewnia ekspert, "jeśli lot nie trwa długo, nie niesie to poważnych konsekwencji zdrowotnych - ani podczas misji, ani po powrocie na Ziemię".
Warto dodać, że ciśnienie i skład powietrza wewnątrz rakiety i na stacji kosmicznej są zbliżone do ziemskich. Dzięki temu nie występuje ryzyko choroby dekompresyjnej. Wyjątkiem są spacery kosmiczne, które wiążą się z noszeniem kombinezonów o niższym ciśnieniu. Polski astronauta Sławosz Uznański-Wiśniewski takich spacerów jednak nie planuje.
Promieniowanie i przeciążenia to realne ryzyko?
Na orbicie Ziemi ochrona przed promieniowaniem jonizującym jest słabsza niż na powierzchni planety. Działa ono na poziomie DNA i może powodować mutacje. Ale "w przypadku krótkich misji jego wpływ jest jednak marginalny" - ocenia prof. Kot.
Znacznie większe wyzwanie stanowią przeciążenia podczas startu i lądowania. Mogą one silnie wpływać na układ krążenia. Dlatego kandydaci na astronautów trenują w tzw. wirówkach, gdzie uczą się reagować na przyspieszenia i poznają reakcje własnego ciała. Stosowane są też kombinezony przeciążeniowe, które pomagają zminimalizować ryzyko.
- Zdrowy organizm dobrze radzi sobie z krótkim pobytem w kosmosie - podsumowuje prof. Kot. I dodaje: - Znacznie trudniejsze fizjologicznie bywają długie misje podwodne.
Źródło: naukawpolsce.pl