Fałszowali wyniki testów na COVID-19. Właściciel laboratorium się przyznał
Jeden z właścicieli laboratorium w Chicago przyznał się do fałszowania wyników testów na COVID-19, które masowo przeprowadzano w czasie trwania pandemii. Właściciel zyskał w ten sposób miliony dolarów, które przeznaczył na zakup akcji, kryptowalut i luksusowych samochodów. Teraz przyznał się do manipulacji.
Zishan Alvi, 45-letni współwłaściciel laboratorium umożliwiającego w czasie pandemii wykonywanie testów w kierunku koronawirusa, przyznał się do fałszowania wyników.
W ramach nieprawidłowego przetwarzania próbek i dostarczania pacjentom fałszywych wyników Alvi oficjalnie dopuścił się oszustwa finansowego na kwotę 14 milionów dolarów. W rzeczywistości najprawdopodobniej mowa o nawet 80 milionów dolarów, podaje Ars Technica.
Manipulacje wynikami wymazów w kierunku koronawirusa
Proceder fałszowania wyników miał miejsce od lutego 2021 r. do lutego 2022 r. W siedzibie LabElite wykonywane były wówczas wymazy na COVID-19, których następnie w ogóle nie przetwarzano, lub celowo robiono to nieprawidłowo - używając nieodpowiednich materiałów.
Według prokuratorów Alvi nakazał pracownikom laboratorium „cięcie kosztów” przy analizowaniu pobieranego materiału, a tym samym manipulowanie wynikami, podaje CBS News. Część próbek była też po prostu wyrzucana bez przeprowadzenia badań. Pracownicy mieli jednak wytyczne dotyczące informowania klientów, że analizy wymazów zostały zrealizowane i dały negatywny wynik.
Wszyscy otrzymywali wynik negatywny, nawet chorzy na COVID-19
W efekcie takich zabiegów pacjenci zgłaszający się na wykonanie testu na COVID-19 - np. w celu uzyskania pozwolenia na podróż lub kontaktów z osobami narażonymi na ryzyko zakażenia - ostatecznie dostawali wynik negatywny, nawet jeśli byli chorzy. Ponadto część klientów w ogóle nie otrzymała wyników.
Niektórzy w trakcie długiego oczekiwania na rezultaty wymazu wykonanego w LabElite decydowali się skorzystać z usług innych laboratoriów. Wówczas wyniki testów w kierunku koronawirusa nierzadko wychodziły pozytywne, podaje serwis Ars Technica. Część z tych osób po czasie otrzymała wynik z LabElite, gdzie informacja dotyczyła wyników negatywnych. Oznacza to, że wiele osób, które zawierzyły rezultatom z LabElite aktywnie zarażało innych.
Zobacz też: Nowy wariant COVID-19 w Europie. Co wiemy o XEC?
Właściciel laboratorium przyznał się do oszustwa
W lutym 2022 r. w związku z pojawiającymi się podejrzeniami FBI przeprowadziło nalot na laboratorium LabElite w Chicago. W trakcie postępowania ujawniono, że w wyniku nielegalnego procederu Alvi wzbogacił się o miliony dolarów, a pieniądze te częściowo kumulował na prywatnym koncie bankowym, a częściowo przeznaczył na zakup akcji, kryptowalut i luksusowych samochodów. W wykazie przytoczonym przez wspomniany serwis podano, że były to m.in. Mercedes-Benz z 2021 r., Land Rover Range Rover HSE z 2021 r., Lamborghini Urus z 2021 r., Bentley z 2021 r. i Tesla X z 2022 r.
W poniedziałek 2 października Departament Sprawiedliwości ogłosił porozumienie, w ramach którego Alvi przyznał się oficjalne do jednego z wielu postawionych mu zarzutów. Tym samym wziął odpowiedzialność za nieprawidłowe wystawienie rządowi federalnemu rachunku na kwotę 14 milionów dolarów za ponad 85 tys. testów w kierunku koronawirusa, które w rzeczywistości nigdy nie zostały przetworzone. Właścicielowi laboratorium grozi za to do 20 lat więzienia.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!