Marihuana zmniejsza częstotliwość ataków epilepsji u dzieci o 86%

Nowe brytyjskie badanie to kolejny pokaz potencjału medycznego konopi, które znacząco ograniczają częstotliwość występowania ataków epilepsji u dzieci.

Nowe badanie sugeruje, że CBD to za mało i dużo lepiej działają olejki z pełnią substancji aktywnych
Nowe badanie sugeruje, że CBD to za mało i dużo lepiej działają olejki z pełnią substancji aktywnych123RF/PICSEL

O dużym potencjalne medycznym konopi mówi się od dłuższego czasu, ale ze względu na oczywiste skojarzenia, terapie z ich wykorzystaniem wciąż budzą wiele kontrowersji, szczególnie jeśli - jak w przypadku nowych brytyjskich badań - dotyczą dzieci. Niemniej otrzymujemy właśnie kolejny dowód na to, że marihuana może odgrywać ważną rolę w leczeniu epilepsji, znacznie redukując częstotliwość występowania ataków. 

Tym razem badacze skupiają się jednak na olejkach zawierających wszystkie składniki aktywne roślin, dzięki którym udało im się uzyskać 86% redukcję występowania ataków, a nie na produktach zawierających wyłącznie kannabidiol (CBD). To właśnie na CBD opiera się większość leków dostępnych na świecie, w tym Polsce, m.in. popularny Epidiolex, stosowany w leczeniu poważnych przypadków dziecięcej epilepsji, tyle że... często okazuje się on nieskuteczny.

CBD to za mało, potrzebna jest synergia substancji aktywnych

Zdaniem brytyjskich naukowców przyczyną może być fakt, że terapeutyczna moc marihuany pochodzi z synergii wielu substancji aktywnych obecnych w roślinie, więc wyodrębnienie jednej znacznie ogranicza jej możliwości. Na dowód mają swoje badanie oparte na 10 przypadkach chorujących na epilepsję dzieci, które pokazuje redukcję częstotliwości ataków o 86% w przypadku podania olejku z całych roślin - dwójka z tych dzieci wcześniej próbowała Epidiolexu, ale bez efektu.

Stosowany na terenie Unii Europejskiej lek o nazwie Epidiolex często okazuje się nieskuteczny 123RF/PICSEL

Co warto zaznaczyć, badanie miało swoje ograniczenia, tj. było obserwacyjne, opierało się o małą liczbę pacjentów, nie miało grupy kontrolnej, a każdy z przypadków miał zupełnie inną historię choroby. Poza tym, podawane dzieciom olejki miały różny poziom CBD i THC, a poziomy pozostałych substancji nie zostały określone, więc trudno będzie wskazać “zwycięską" kombinację.

Wyniki badania są jednak na tyle obiecujące, że wzbudziły zainteresowanie środowisk naukowych, chociaż droga do testów klinicznych z pewnością nie będzie łatwa. 

Co ważne w grę wchodzi też suplementacja THC, czyli substancji znanej ze swoich właściwości psychoaktywnych (jak pokazują inne badania, CBD redukuje te właściwości w THC). Podawanie jej dzieciom budzi ogromne kontrowersje, ale badacze sugerują, że w każdym przypadku trzeba wykonać bilans zysków i strat.

Na przykład porównać możliwe skutki uboczne używania THC ze skutkami ubocznymi przyjmowania klasycznych leków przeciwpadaczkowych, które mogą powodować dolegliwości żołądkowo-jelitowe, zaburzenia pamięci i koncentracji, spowolnienie psychiczne, zawroty głowy, ospałość czy wahania nastroju, przez co pacjenci często i tak decydują się na ich odstawienie i przerwanie terapii.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas