Nowy wirus w Chinach, dziesiątki zakażonych. Czy wirus Langya jest groźny?

Przenoszą go gryzonie, a wirus zakaził już ponad 35 osób. Czy powinniśmy się bać nowego wirusa odkrytego w Langya w Chinach? Raczej nie, ale na pewno warto kontrolować sytuację.

Trzydzieści pięć osób w Chinach zostało zakażonych nowym wirusem z rodziny Henipawirusów. Należą do niej też wirusy hendra i nipah. Ten drugi z nich jest lepiej poznany. U połowy zakażonych wywołuje śmiertelne zapalenie mózgu.

Czy nowy wirus, nazwany Langya hepaniwirusem (w skrócie LayV) to powód do niepokoju? Na razie nie ma podstaw, by sądzić, że może przenosić się między ludźmi. Wszyscy zakazili się prawdopodobnie od dzikich wiewióreczników, które są nosicielami tych wirusów. To pospolite w południowo-wschodniej Azji gryzonie.

Wszyscy zakażeni uskarżali się na zmęczenie, bóle mięśni i stawów, kaszel. U części z nich nieprawidłowe były wyniki badań krwi, wystąpiły też zaburzenia pracy wątroby lub nerek. Wszyscy jednak przeżyli.

Reklama

Wirus Langya nie przenosi się miedzy ludźmi

Z pracy opublikowanej w “New England Journal of Medicine" wynika, że zakażeni nie mieli kontaktów z innymi zakażonymi, więc wirus Langya najpewniej nie przenosi się między ludźmi (lub przenosi bardzo rzadko). Występuje za to u niemal co trzeciego badanego zwierzęcia. Gryzonie są częstymi nosicielami hepaniwirusów.

Sprawa wymagać będzie jednak szerszych badań. Zajmą się tym badacze z Pekinu, Tajwanu, Singaupru i Australii, czyli krajów, w których zakażenie się pojawiło lub może wystąpić u ludzi najszybciej.

Choroby zoonotyczne (lub zoonozy), czyli pochodzące od zwierząt stanowią ponad połowę (6 na 10) wszystkich zakaźnych chorób ludzi, według amerykańskiego CDC (Centers for Disease Control and Prevention). Większość z nich jest jednak łagodna i ma charakter samoograniczający się, czyli sama wygasa z czasem.

Jesteśmy lepiej przygotowani do walki z nowymi wirusami

Niemniej przypadki chorób odzwierzęcych warto uważnie śledzić. Ze zwierzęcych organizmów pochodziło już kilka groźnych odmian grypy (ptasia i świńska), wirusy MERS i SARS oraz koronawirus SARS-CoV-2, którego pandemia nadal trwa.

Monitorowanie takich odzwierzęcych wirusów jest więc ważne. Jeśli okaże się, że wirus mutuje i zaczyna przenosić się między ludźmi, można będzie szybko śledzić zakażenia, izolować chorych i ograniczyć rozprzestrzenianie się infekcji.

Szybka reakcja pozwoli też na szybkie rozpoczęcie produkcji szczepionek i poszukiwanie leków. Nie jesteśmy wobec nowych wirusów już tak bezbronni, jak przed początkami obecnej pandemii. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Wirusy | pandemia koronawirusa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy