Wakacje z gronkowcem? Tężnie solankowe to nie tylko relaks, ale też siedlisko drobnoustrojów
Latem tężnie solankowe przeżywają oblężenie. Miały być oazą zdrowia, tymczasem, jak pokazują badania z Krakowa, mogą stanowić mikrobiologiczne zagrożenie. W solance wykryto m.in. E. coli i gronkowce. Czy Ciechocinek i Inowrocław są zagrożone?

Sezon urlopowy w pełni. Jedni wsiadają do pociągów nad morze, inni celują w krótsze wypady do atrakcyjnych turystycznie miast, gdzie w ostatnim czasie powstaje coraz więcej tężni solankowych. W końcu to tańsza alternatywa dla sanatorium: ławka, mgiełka, jod w powietrzu. Tyle że, jak pokazały badania, coraz częściej dochodzi do sytuacji, w których zamiast wdychać zdrowotny aerozol, narażamy się na kontakt z bakteriami kałowymi, grzybami, promieniowcami czy gronkowcami. A winne są nie tylko ptaki i psy.
Bakterie w solance? Niestety, tak
Tężnie solankowe to popularny sposób na miejski relaks z prozdrowotnym bonusem. Ich działanie opiera się na rozpylaniu aerozolu powstałego ze spływającej po tarninie solanki. Ten "zdrowy" aerozol rzeczywiście poprawia jakość powietrza, łagodzi objawy chorób układu oddechowego, dostarcza jodu i mikroelementów. Problem w tym, że, jak wykazano w dwuletnich badaniach zespołu z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, w solance mogą czaić się również bakterie, których absolutnie nie powinno tam być.
W próbkach pobranych z tężni w krakowskiej Nowej Hucie regularnie wykrywano obecność Escherichia coli, Enterococcus faecalis, Clostridium perfringens, gronkowców (Staphylococcus spp.), a także bakterii mezofilnych i psychrofilnych. W czerwcu, czyli na początku szczytu sezonu, wykrywano największe ich stężenia. Co więcej, nawet przy odpowiednim stężeniu solanki (17-19 proc.), nie udało się wyeliminować wszystkich drobnoustrojów.
Źródła zakażeń? Nie tylko odwiedzający, którzy nie zawsze przestrzegają zasad higieny. Problemem są też warunki atmosferyczne (np. zalania zmniejszające zasolenie), dzikie zwierzęta, a nawet obecność psów i dzieci moczące ręce w solance.

Jak działa tężnia solankowa? Zamknięty obieg jest wygodny, ale stwarza problemy
Tężnia to konstrukcja z drewna i gałęzi, po których spływa solanka pompowana z rezerwuaru. W tężniach z zamkniętym obiegiem (czyli typowych dla miast) ta sama solanka krąży w systemie: zbiornik - pompa - ściana z tarniny - rynna - zbiornik. Właśnie ta cyrkulacja, w połączeniu z dużym ruchem turystycznym i zanieczyszczeniem powietrza, sprzyja namnażaniu się drobnoustrojów.
Teoretycznie solanka ma właściwości bakteriobójcze, ale tylko przy odpowiednim stężeniu i czystości układu. Gdy dochodzi do spadku zasolenia (np. przez opady deszczu lub dolewanie kranówki), traci część swoich właściwości. W czerwcu 2021 roku po ulewach w Nowej Hucie stężenie solanki spadło do zaledwie 7 proc., co zbiegło się z gwałtownym wzrostem liczby bakterii.

Tężnie solankowe w Polsce. Gdzie można na nie trafić?
Największe i najstarsze tężnie znajdziemy w Ciechocinku, Inowrocławiu, Konstancinie-Jeziornie czy Gołdapi. Mają one zazwyczaj otwarty obieg, czyli zasilane są świeżą solanką z lokalnych źródeł (np. w Ciechocinku woda jest pompowana z głębokości ponad 400 m).

Ale w ostatnich latach prawdziwy boom przeżywają miejskie tężnie z zamkniętym obiegiem i to właśnie one stanowią główny problem. Powstały m.in. w Krakowie, Wrocławiu, Katowicach, Poznaniu, Łodzi, Lublinie czy Bydgoszczy.
Tężnia w Nowej Hucie działa od 2020 roku. Ma 60 tys. litrów pojemności i trzy 18-metrowe ramiona. Jest czynna od kwietnia do września i przyciąga tłumy. I choć jej lokalizacja (nad zalewem, wśród zieleni) wydaje się sprzyjać relaksowi, badania pokazują, że latem dochodzi tam do realnych zagrożeń mikrobiologicznych.

Tężnie a zdrowie. Więcej jodu czy więcej ryzyka?
Nie ma wątpliwości - tężnie solankowe mogą przynieść ulgę osobom z problemami oddechowymi, alergiami czy chorobami skóry. Bioaerozol powstający podczas spływania solanki zawiera m.in. jod, brom, wapń i magnez. Ale jak wynika z badań, nawet krótka ekspozycja na aerozol zawierający szkodliwe bakterie może prowadzić do problemów zdrowotnych - od infekcji układu pokarmowego po zakażenia skóry i dróg moczowych.
Wnioski są niepokojące, ale nie muszą oznaczać końca miejskich tężni. Eksperci sugerują wprowadzenie stałego monitoringu mikrobiologicznego, częstszej wymiany solanki i edukacji odwiedzających. Bo tężnia, choć wygląda jak naturalne spa, to system także wymagający dbałości i procedur. Zwłaszcza w środku wakacyjnego sezonu.
Źródła: Bodziacki S., Wolny-Koładka K. Microbiological Contamination of Brine Feeding a Closed-Cycle Graduation Tower and Its Potential Human Exposure. Processes 2023, 11(966). https://doi.org/10.3390/pr11030966; Wikipedia