Dym z Marywilskiej 44 był widoczny z kosmosu. Są zdjęcia

W niedzielny poranek w centrum handlowym Marywilska 44 w Warszawie pojawił się ogień. Z ogromnym pożarem walczyło kilkuset strażaków, a kłęby dymu spowiły niebo nad stolicą. Były widoczne nawet z kosmosu, uchwycił je satelita meteorologiczny.


W niedzielny poranek Polskę obiegła informacja o płonącym centrum handlowym Marywilska 44 w Warszawie. Ogromne kłęby dymu zasnuły niebo nad stolicą. Według PSP na miejscu z ogniem walczyło 50 zastępów straży pożarnej, łącznie blisko 300 strażaków. 

Pożar Marywilskiej 44. Kłęby dymu widoczne z kosmosu

Zgłoszenie o pojawieniu się ognia wpłynęło do straży pożarnej w godz. 4:00 nad ranem. Po krótkim czasie ogień objął znaczną powierzchnię. Gęste kłęby dymu widoczne były nad Warszawą. Ogień trawił różne materiały, w tym tworzywa sztuczne, które są ogromnym zagrożeniem nie tylko dla środowiska, ale także i ludzi mogących wdychać trujące zanieczyszczenia. Nie dziwi więc, że wysłano alert RCB, w którym apelowano o niezbliżanie się do miejsca zdarzenia oraz o zamknięcie okien.

Reklama

- Uwaga! Pożar hali targowej na ul. Marywilskiej 44 w Warszawie. Nie zbliżaj się do miejsca pożaru. Jeśli możesz, zostań w domu i zamknij okna - napisano.

Rozległa chmura dymu widoczna była nawet z kosmosu. IMGW opublikowało animację ze zdjęć wykonanych przez satelitę meteorologicznego należącego do EUMETSAT w kompozycji HRV Clouds.

- Na zobrazowaniu satelitarnym widać dyspersję zanieczyszczeń nad Warszawą, pochodzących z pożaru hali. Pod widocznym pióropuszem zauważalny jest też cień rzucany przez kłęby dymu na powierzchnię Ziemi - przekazało IMGW.

Celem kompozycji HRV Cloud RGB jest monitoring konwekcji w wysokiej rozdzielczości. Jest szczególnie przydatny do monitorowania systemów chmur wysokiego poziomu (takich jak fronty, cirrusy), co widać po okolicznych chmurach. Wiele elementów widzianych jest bardzo dobrze ze względu na cienie i wysoką rozdzielczość. Dym z pożaru jest ciemniejszy, ale ciężko go przeoczyć.

W związku z zagrożeniem środowiskowym, na miejsce skierowano także specjalny mobilny samochód (tzw. "chmurę), którego zadaniem było bieżące monitorowanie rozprzestrzeniania zanieczyszczeń powietrza wokół miejsca pożaru, jak poinformował Główny Inspektorat Ochrony Środowiska. Z kolei Departament Monitoringu Środowiska GIOŚ analizował na bieżąco jakość powietrza na stacjach pomiarowych w Warszawie i województwie mazowieckim.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Warszawa | pożar
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama