A ostrzegali! Korea Północna wysadza drogi na granicy z Południem
Jak poinformowały władze Korei Południowej, Korea Północna wysadziła fragmenty dwóch głównych dróg łączących ją z południową częścią półwyspu. Pjongjang ostrzegał wcześniej, że podejmie kroki mające na celu całkowite odcięcie swojego terytorium od sąsiada i wygląda na to, że zaczął realizować ten plan.
W miniony poniedziałek południowokoreańska administracja poinformowała, że wykryła przesłanki (m.in. ludzi pracujących za barierami zainstalowanymi na drogach po północnej stronie granicy) sugerujące, że Korea Północna przygotowuje się do wysadzenia dróg łączących oba kraje. Eksplozje spodziewane były w niedalekiej przyszłości i miały być następstwem ubiegłotygodniowych zapowiedzi Pjongjangu, który sugerował podjęcie "znaczących kroków militarnych" celem całkowitego odcięcia swojego terytorium od Korei Południowej.
Ostra sytuacja militarna panująca na Półwyspie Koreańskim wymaga od sił zbrojnych KRLD podjęcia bardziej zdecydowanych i silniejszych działań w celu bardziej wiarygodnej obrony bezpieczeństwa narodowego
Korea Północna wysadza drogi
I stało się, Korea Północna wysadziła w powietrze części dwóch głównych dróg łączących południową część półwyspu. Jak poinformowało Kolegium Połączonych Szefów Sztabów (JCS) w Seulu, części linii Gyeongui na zachodnim wybrzeżu i linii Donghae na wschodnim wybrzeżu, dwóch głównych dróg i połączeń kolejowych łączących Północ i Południe, zostały wczoraj zniszczone materiałami wybuchowymi około godziny 12:00 czasu lokalnego.
Nagranie udostępnione przez południowokoreańskie Ministerstwo Obrony pokazuje kilka eksplozji na drogach po północnej stronie linii demarkacyjnej, która oddziela Koree. Widać na nim także ciężki sprzęt, w tym ciężarówki i koparki oraz czarną barierę blokującą drogę - według JCS Korea Północna prowadzić miała też "dodatkowe prace z użyciem ciężkiego sprzętu" na miejscu zdarzenia, ale nie podał szczegółów.
To odpowiedź na wizyty USA w Seulu
Środki te są zdaniem Korei Północnej odpowiedzią na niedawne "ćwiczenia wojenne" przeprowadzone w Korei Południowej i rzekome wizyty amerykańskich strategicznych aktywów nuklearnych w regionie. W ciągu ostatniego roku Koreę Południową faktycznie odwiedziły amerykańskie lotniskowiec, okręty desantowe, bombowce dalekiego zasięgu i okręty podwodne, co wywołało negatywną reakcję ze strony Pjongjangu.
Warto jednak przypomnieć, że Kim Dzon Un już na początku tego roku zdecydował się porzucić długoletnią politykę dążenia do pokojowego zjednoczenia z Południem. Według południowokoreańskiego wojska już od stycznia wzmacniał obronę granic, rozstawiając miny lądowe, budując pułapki przeciwpancerne i usuwając infrastrukturę kolejową.
Co więcej, jak słusznie zauważa CNN w nowej publikacji, wysadzanie szlaków komunikacyjnych w praktyce też nie robi większej różnicy, bo kraje i tak dzieli jedna z najsilniej ufortyfikowanych granic na świecie (Korea Północna i Południowa są oddzielone od czasu zakończenia wojny koreańskiej w 1953 r. porozumieniem o zawieszeniu broni), a zniszczone drogi nie były używane przez lata. Jednak ostatnie wydarzenia mają znaczenie symboliczne, zwłaszcza że pojawiają się w okresie szczególnie ostrej retoryki między koreańskimi przywódcami.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!