Amerykański "samolot dnia zagłady" odbył krótki lot nad Nebraską

​Amerykański "samolot dnia zagłady", czyli Boeing E-4, który byłby w stanie przetrwać wybuch bomby atomowej, został dostrzeżony podczas misji szkoleniowej nad Nebraską. Samolot został zbudowany jako latający sztab dowodzenia na wypadek globalnej wojny nuklearnej.

Samolot Doomsday odbył krótki lot nad Nebraską. Boeing E-4B /Photo by Fabrizio Gandolfo/SOPA Images/LightRocket via Getty Images
Samolot Doomsday odbył krótki lot nad Nebraską. Boeing E-4B /Photo by Fabrizio Gandolfo/SOPA Images/LightRocket via Getty ImagesGetty Images

Boeing E-4B, należący do United States Air Force (USAF), wzbił się w niebo na misję treningową w poniedziałek 28 lutego. Było to krótko po tym, jak prezydent Władimir Putin ogłosił, że postawi siły nuklearne swojego kraju w stan podwyższonej gotowości.

Potocznie nazywanym "samolotem dnia zagłady", zmodyfikowany Boeing 747 o nazwie Boeing E-4B, wystartował z bazy USAF w Nebrasce, a następnie odbył 4,5-godzinny lot w kierunku Chicago i wrócił na lotnisko. Podczas tej misji szkoleniowej samolotowi towarzyszyło kilka myśliwców wczesnego ostrzegania, służących do śledzenia pocisków balistycznych.

Boeing E-4B należy do floty samolotów Nightwatch, utrzymywanych przez wojsko amerykańskie od lat 70. ubiegłego wieku. Ma on służyć jako mobilny sztab dowodzenia dla najwyższego personelu wojskowego w przypadku wojny nuklearnej. Ma wiele rozwiązań, których nie znajdziemy w komercyjnym 747.

Warta 200 mln dolarów maszyna jest wyposażona w przestarzały sprzęt analogowy, a nie nowoczesną aparaturę cyfrową, co pozwala mu na działanie nawet po wystawieniu na działanie impulsu elektromagnetycznego pochodzącego z wybuchu jądrowego.

Samolot jest niemal całkowicie pozbawiony okien i wyposażony w specjalne osłony chroniące ludzi na pokładzie przed termicznymi skutkami wojny jądrowej. W specjalnym "garbie" na szczycie samolotu (tzw. radome) znajduje się ponad 65 anten, dzięki którym E-4B może komunikować się ze statkami, okrętami podwodnymi, samolotami i bazami na całym świecie. Większość szczegółów wyposażenia E-4B jest owiane tajemnicą.

Istnieją cztery egzemplarze samolotów E-4. Model E-4B jest jednym z nich. Co najmniej jeden "samolot dnia zagłady" jest zawsze gotowy do lotu, a flota przeprowadza regularne misje szkoleniowe. Nie wiadomo, czy ostatni lot miał związek z deklaracjami Władimira Putina. Prezydent Joe Biden uspokaja, że nie ma powodów, by obawiać się światowej wojny nuklearnej.

Rosyjskie myśliwce naruszyły przestrzeń powietrzną SzwecjiAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas