Broń jądrowa, cyberataki i Chiny. Zraniona Rosja jest coraz groźniejsza?
Eksperci nie mają wątpliwości, że Rosja będzie potrzebowała długich lat, żeby po wojnie w Ukrainie odzyskać status militarnej potęgi i stworzyć poważne konwencjonalne zagrożenie wojskowe. Oznacza to jednak, że Kreml - zmuszony do działania - może częściej sięgać po takie opcje, jak cyberataki, technologia kosmiczna, broń jądrowa i... Chiny.
Wojna w Ukrainie nie układa się po myśli Władimira Putina i chociaż kolejne ataki rosyjskiej armii sieją śmierć i spustoszenie, to plan błyskawicznego zajęcia tego kraju zmienił się w trwającą ponad rok wyniszczającą dla obu stron wojnę. Kijów może jednak liczyć na nieustające wsparcie Zachodu, który bez przerwy organizuje kolejne dostawy wyposażenia, a Rosja zdaniem ekspertów zagląda już naprawdę głęboko do swoich magazynów, sięgając po resztki mocno wiekowego sprzętu.
Według amerykańskiego wywiadu Kreml "poniósł straty, które będą wymagały lat odbudowy i sprawią, że [Rosja] będzie mniej zdolna do stworzenia konwencjonalnego zagrożenia militarnego", a co więcej w nadchodzących miesiącach nadal borykać się będzie z niedoborami personelu, niepowodzeniami logistycznymi, a także wyzwaniami moralnymi. I choć z jednej strony brzmi to jak dobra wiadomość, to szefowa amerykańskiego wywiadu jest daleka od optymizmu.