Chiński balon wyglądał z bliska jak Międzynarodowa Stacja Kosmiczna
Kultowy amerykański samolot U-2 został wysłany przez CIA na misję przyjrzenia się bliżej chińskiemu balonowi. W ten sposób możemy przekonać się, jak potężne jest to urządzenie szpiegowskie.
Samolot U-2 Dragon Lady wzbił się na ogromną wysokość ponad 21 tysięcy metrów, by wykonać dobrej jakości zdjęcia chińskiego balonu i pozyskać cenne dane na temat urządzeń znajdujących się na pokładzie. Okazuje się, że Chińczycy wysłali nad USA naprawdę zaawansowany i ogromny wynalazek. Balon miał ok. 40 metrów średnicy.
Na zdjęciach opublikowanych w sieci można zobaczyć, że aparatura podłączona do balonu na pierwszy rzut oka przypomina z wyglądu Międzynarodową Stację Kosmiczną w początkowej fazie budowy. Znajdują się tam ogromne panele solarne potrzebne do zasilenia wielu systemów szpiegowskich.
Wielka i ciężka aparatura szpiegująca w chińskim balonie
Solary połączono wielkim rusztowaniem, na których umieszczono radary, kamery, czujniki i anteny komunikacyjne. Prawdopodobnie dzięki nim, chińska armia mogła w czasie rzeczywistym przeglądać cenne dane wywiadowcze i pomiarowe. Przedstawiciele Pentagonu poinformowali, że cały system miał służyć do obserwacji amerykańskich baz wojskowych.
Eksperci dopatrzyli się nawet prostego napędu w balonie, podobnego do używanego w konsumenckich dronach. Napęd miał pozwolić manewrować w locie, gdyby zaszła potrzeba zmiany kierunku przelotu lub pozostania nad danym terenem przez dłuższy czas.
Chiny chcą się dowiedzieć jak najwięcej o armii USA
Co ciekawe, cała aparatura inwigilacyjna mogła ważyć nawet ponad 1000 kilogramów. Analitycy podają, że to pierwszy tak zaawansowany wynalazek z Chin. Pokazuje to, jak ten kraj usilnie próbuje zdobyć cenne dane na temat znajdujących się w USA obiektów wojskowych.
Podobne balony były widziane w 2020 i 2021 roku m.in. nad Japonią. Ich przelot wzbudził niepokój mieszkańców. Wielu obywateli informowało służby o pojawieniu się UFO. Tymczasem były to mniejsze wersje balonu, który 4 lutego został dostrzeżony nad USA.
Armia USA nie zdała egzaminu z zapewnienia bezpieczeństwa
Analitycy przyznają, że balon został wykryty bardzo późno, bo nad stanem Missouri (przyleciał znad Oceanu Spokojnego), a decyzja o jego strąceniu zapadła wówczas, gdy już znajdował się nad wodami Oceanu Atlantyckiego. Amerykańskie służby nie zdały egzaminu z zapewnienia bezpieczeństwa, zarówno agencjom rządowym, jak i samym obywatelom.
Gdyby na pokładzie balonu znajdowała się broń jądrowa lub brudna bomba i została użyta nad np. Waszyngtonem, armia byłaby kompletnie zaskoczona. Teraz Pentagon zapowiedział zmiany, które mają poprawić tę sytuację na lepsze.