Chiny wsparły Rosję potężną bronią laserową LASS
Armia Władimira Putina rozpoczęła na dużą skalę używać potężnej broni laserowej z Chin do szybkiej i skutecznej neutralizacji ukraińskich dronów kamikadze. Co ciekawe, działka laserowe bez problemu radzą sobie nawet z najnowszymi bezzałogowcami Kijowa. To duży problem dla naszych sąsiadów.

Nie jest żadną tajemnicą, że Pekin nie tylko wspiera Moskwę w wojnie prowadzonej w Ukrainie, ale również jest ona na rękę chińskim władzom, ponieważ mogą w ten sposób testować najróżniejsze technologie, które w niedalekiej przyszłości mogą się przydać przy konflikcie z USA o Tajwan.
Jednym z elementów wsparcia rosyjskiej armii jest wysyłka komponentów elektronicznych do budowy nowej broni, a także już gotowych systemów. Najlepszym przykładem takiej współpracy są obecnie potężne laserowe systemy obrony przeciwlotniczej o nazwie LASS. Zostały one wyspecjalizowane do szybkiego i skutecznego zwalczania dronów kamikadze.
Siły Zbrojne Ukrainy właśnie poinformowały, że Rosja zaczęła używać takich futurystycznych technologii na ogromną skalę. Niestety, ten sprzęt jest na tyle sprawny, iż obecnie większość ukraińskich dronów nie sięga swoich celów. Ukraińcy skarżą się, że taka broń staje się coraz powszechniejsza na terytorium Rosji, a nawet na terenach okupowanych naszego sąsiada.
Eksperci tłumaczą, że działa laserowe pozwalają Kremlowi wypełnić lukę w tradycyjnych, rakietowych systemach obrony powietrznej. Ukraińcy regularnie je niszczą, a wraz z dostawami nowocześniejszej broni z krajów NATO, ich skuteczność maleje. W sieci pojawiły się nawet materiały filmowe, na których ukazano skuteczność systemów laserowych.
Co ciekawe, zaprezentowano je na przykładzie neutralizacji najnowszego ukraińskiego drona kamikadze o nazwie FP-1. Bezzałogowiec trafił na wyposażenie ukraińskich wojsk dronowych zaledwie trzy miesiące temu i na swoim pokładzie ma najbardziej zaawansowane technologie, a pomimo tego faktu, chińskie działka laserowe świetnie sobie z nimi radzą.
Działka LASS to nowa broń i niewiele o nich wiadomo. W sieci można znaleźć informacje, że systemy te dysponują mocą ok. 20 kW i mogą likwidować cele powietrzne w odległości do 1600 metrów i uszkadzać ich systemy optyczne do ok. 3000 metrów. Ich zaletą jest fakt, że są mobilne, zatem można je szybko przemieścić w odpowiednie miejsce i przygotować do działania.
Najważniejszym aspektem używania takich systemów laserowych jest fakt, że strącenie jednego wrogiego drona to koszt zaledwie 4 złotych. Oznacza to, że rosyjska armia za grosze może skutecznie bronić strategicznych obiektów i zaoszczędzić niezwykle drogie pociski (warte miliony) na uderzenia np. w ukraińskie miasta.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 88 tys. obserwujących nasz fanpage - polub GeekWeek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!