Cieszył się z ataku na Izrael, a chwilę później płakał

Jeden z mieszkańców Palestyny stał się symbolem największego w najnowszej historii ataku Hamasu na Izrael. W jednej chwili cieszył się, a w drugiej płakał.

Palestyńczyk cieszył się z ataku na Izrael, a chwilę później płakał
Palestyńczyk cieszył się z ataku na Izrael, a chwilę później płakał@RKOTOfficialTwitter

Po największym w najnowszej historii świata ataku palestyńskiego ugrupowania Hamas na izraelskie miasta, na całym świecie zawrzało. Można śmiało rzec, że ludzkość w dużej części podzieliła się na dwa obozy, a mianowicie zwolenników Hamasu oraz przeciwników Izraela i odwrotnie.

Chociaż władze palestyńskie zarzekają się, że Palestyńczycy nie mają nic wspólnego z terrorystami z Hamasu i ich atakami na Izrael, wielu mieszkańców Strefy Gazy, nawet nie powiązanych z Hamasem, cieszyło się z wybuchu wojny ze swoim wrogiem, ponieważ mieli oni nadzieję na ostatecznie go pokonanie i w ten sposób uzyskanie wolności.

Palestyńczyk boleśnie odczuł skutki wojny

Stało się jednak zupełnie inaczej. Po potężnych atakach na izraelskie miasta, Siły Obronne Izraela (IDF), chociaż początkowo zaspały, szybko się wzięły w garść i nie tylko wyzwoliły zajęte przez bojowników Hamasu miasta leżące poza Strefą Gazy, ale również rozpoczęły wyniszczające ataki rakietowe na palestyńską enklawę.

Co ciekawe, symbolem tej niespodziewanej wojny stał się jeden z szarych Palestyńczyków zamieszkujących Strefę Gazy. Nie można tutaj nie wspomnieć, że nie jest on powiązany z Hamasem, ale jest patriotą i wielokrotnie ogłaszał, że będzie walczył o swój kraj i rodaków. Zwolennicy Izraela postanowili poszukać informacji na jego temat w mediach społecznościowych.

Chciał walczyć, a rozpłakał się jak dziecko

Okazuje się, że zamieścił on filmy i zdjęcia w internecie, które pokazują, jak cieszy się z odpalanych rakiet na izraelskie miasta i zagrzewa do boju swoich uzbrojonych rodaków. Kilka dni później, gdy Siły Obronne Izraela rozpoczęły bombardowanie Strefy Gazy, na nowych filmach Palestyńczyk już nie był taki pewny swojej wygranej.

Na filmach pokazał bowiem jak płacze i szlocha w momentach, gdy w odwecie izraelskie bomby trafiają w budynki w Strefie Gazy, niszczą całe osiedla i zabijają setki jego pobratymców. Nie przeszkadzał mu fakt, że po stronie izraelskiej również giną cywile, ale już w momencie, gdy to samo widział na swoim podwórku, zwyczajnie nie wytrzymał emocjonalnie. Chociaż sceny zrujnowanych dzielnic i ukazane zwłoki setek zabitych mieszkańców napawają smutkiem, to jednak tylko w ten sposób Palestyńczyk (i wielu podobnych jemu) mógł przekonać się na własnej skórze, jak naprawdę okrutne i bezwzględne jest oblicze wojny.

Wojna na Bliskim Wschodzie dopiero wybuchnie

Analitycy wskazują, że zawsze najlepszym rozwiązaniem są rozmowy pokojowe i pokojowe protesty oraz zachęcanie do nich, a nie publikacja w mediach społecznościowych aprobaty do realizacji ataków rakietowych na bezbronnych i niewinnych cywilów z Izraela, które są później wodą na młyn propagandzistów z obu stron konfliktu. Każdy musi mieć świadomość, że Izrael ma potężną armię (w arsenale nawet bomby atomowe) i można było przewidzieć, że skutki odwetu będą opłakane.

Obecnie IDF przygotowują się do operacji lądowej w Strefie Gazy. Może ona nastąpić w ciągu najbliższych kilku dni. Wówczas możemy spodziewać się przerażających działań wojennych z obu stron, jakie na co dzień widzimy choćby z Ukrainy. Rząd Izraela przyznał, że najpierw zajmie się oczyszczeniem Strefy Gazy i całkowitą likwidacją Hamasu, a później źródłem finansowania terrorystów, czyli Iranem.

Z faweli na deski teatru. Historia 19-latka inspirujeAFP
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas