Czołg rozpadł się jak zabawka po uderzeniu 1000 razy tańszego drona

Rosyjski czołg T-90M, warty blisko 5 milionów dolarów, rozpadł się na kawałki po trafieniu w niego małego drona o wartości zaledwie kilku tysięcy dolarów.

Rosyjski czołg T-90M, warty blisko 5 milionów dolarów, rozpadł się na kawałki po trafieniu w niego małego drona o wartości zaledwie kilku tysięcy dolarów.
T-90M rozpadł się po uderzeniu drona /Vitaly Kuzmin /Twitter /123RF/PICSEL

Rosjanie mają ogromnego pecha w przypadku swoich najpotężniejszych czołgów T-90M. Chociaż tkwi w nich cała potęga rosyjskiej myśli technicznej, ostatnimi czasy to właśnie te maszyny najczęściej stają się kupami złomu po atakach ukraińskich dronów. Najgorszy dla armii Kremla jest w tym fakt, że czołgi warte blisko 5 milionów dolarów za sztukę rozpadają się jak zabawki po uderzeniach małych dronów, które kosztują 5 tysięcy dolarów. To tysiąc razy mniej.

Ukraińcy opublikowali materiał filmowy, na którym uwiecznili atak za pomocą drona kamikadze na rosyjski czołg T-90M. Maszyna nie miała żadnych szans z bezzałogowcem. Chociaż rosyjski kierowca zauważył drona i próbował manewrować czołgiem, by uniknąć uderzenia, ostatecznie się to nie udało. Ukraiński dron uderzył w czołg, a ten niemal natychmiast zaczął się palić i ostatecznie eksplodował, rozpadając się na kawałki.

Reklama

Rosyjski czołg T-90M rozpadł się po ataku małego drona

Operatorzy dronów postanowili wyeliminować załogę, wysyłając dodatkowe bezzałogowce, które jeden po drugim uderzały w czołg. Ukraińcy chcieli mieć pewność, że załoga nie przeżyła i już nie będzie mogła dalej prowadzić działań na froncie. Co ciekawe, obecnie najwięcej czołgów T-90M występuje w obwodzie charkowskim.

Rosja straciła już na Ukrainie ponad 156 czołgów typu T-90, w tym aż 104 w najnowszej wersji T-90M. Co ciekawe, po zbadaniu na froncie wielu T-90M, ukraińscy analitycy oświadczyli, że to jeden wielki złom. Najnowszy czołg Rosjan posiada bowiem wiele błędów konstrukcyjnych sięgających T-72 z lat 70. Dodatkowo wprowadza własne błędy jak słaby silnik czy wadliwe systemy komunikacji, przez które załoga jest wręcz ślepa na polu walki.

Rosjanie tracą czołgi T-90M jeden po drugim

Dlatego Ukraińcom udało się szybko wyeliminować z frontu tak dużo tych maszyn. Jedną z najdziwniejszych rzeczy, jaką zauważyli ukraińscy wojskowi w T-90M, jest system automatycznego ładowania i składowania amunicji w czołgu. Rosjanie chwalili się, że w T-90M zostały one tak zmodernizowane, że czołgi te nie są już narażone na detonację i spektakularny wylot wieży.

Prawda okazuje się być kompletnie inna. Automat ładowania żywcem wyjęty jest ze starego T-72. Nic się praktycznie nie zmieniło, łącznie ze sposobem układania amunicji w wieży. Przez to jeśli T-90M zostanie trafiony, jest duża szansa, że jego wieża wyleci w kosmos, jak każdego rosyjskiego czołgu w Ukrainie.

Czym jest i co potrafi rosyjski czołg T-90M?

Wracając jednak do przejętych przez Ukraińców T-90M, czołgi zostały przemalowane w barwy Ukrainy, a także naprawione i zmodyfikowane, by lepiej sprawdzały się na polu walki. Żołnierze chwalą się, że dodali do nich kilka elementów, które powinny być wprowadzone już na samym początku produkcji. Według nich, Rosjanie znani są z ignorancji i niechlujstwa.

Głównym uzbrojeniem T-90M jest działo kalibru 125 mm 2A46M-4, które ma 15-20% większą celność niż standardowe armaty T-90. Dodatkowo używa zdalnie sterowanego modułu wieżowego z karabinem 12,7 mm NSV. Czołg posiada silnik V-92S2 o mocy 1000 koni, mogący rozpędzić maszynę do 60 km/h.

Ważnym elementem T-90M jest nowy pancerz reaktywny systemu Relikt, najnowszy w rosyjskim arsenale. Ma zapewniać ochronę przed najnowszymi pociskami przeciwpancernymi APFSDS. Jednak pomimo zwiększonej ochrony T-90M jest niszczony na froncie w Ukrainie jak każdy inny rosyjski czołg, obnażając "rosyjską potęgę".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosjanie | Ukraina | T-90M Proryw
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy