Czy dojdzie do ataku Rosji na Ukrainę?

Czy dojdzie do ataku Rosji na Ukrainę? To pytanie zadaje sobie cały świat. Są argumenty przemawiające za tym, że inwazja jest nieuchronna, jak i powody, dla których kryzys na granicy jest wyłącznie prężeniem muskułów przez mocarstwo. Od tego, co wydarzy się na Ukrainie, być może zależeć przyszłość nie tylko Europy.

Pięć powodów, dlaczego atak Rosji na Ukrainę jest prawdopodobny:

1. Teraz albo nigdy!

Władimir Putin zdaje sobie sprawę, że za kilka lat Ukraina będzie na tyle związana z demokracją i zachodem, że na jej przyłączenie do Rosji może już być za późno. To ostatnia chwila, kiedy jeszcze może zrealizować swoje wielkie marzenie o stworzeniu wielkiego rosyjskiego imperium i przejście do historii.

2. Telewizja, radio, prasa, internet - pułapka z propagandą!

Rosyjska propaganda i państwowe media od wielu miesięcy pokazują przygotowania do wojny. Widzowie reżimowych stacji telewizyjnych karmieni są militarnymi obrazkami z wojskowych poligonów, a prorządowi eksperci tłumaczą możliwe cele ataków. 

Reklama

Wycofanie się z uderzenia na Ukrainę mogłoby być niezrozumiałe dla Rosjan, którzy mogliby zadać sobie pytanie: po co było to wszystko ? To może osłabić wewnętrzną pozycję Putina w Rosji, na co on nie może sobie pozwolić.

3. Żołnierze nie mogą czekać w nieskończoność

Około 130 tys. rosyjskich żołnierzy wokół granic Ukrainy, tysiące następnych żołnierzy na okrętach desantowych na Morzu Czarnym i Morzu Azowskim. Utrzymanie takiej sytuacji przez dłuższy czas jest niemożliwe, gdyż nie sposób tak długo zachować armię w tzw. gotowości bojowej (pamiętajmy, że jest zima). Tylko nagłe rozpoczęcie inwazji pozwoli Władimirowi Putinowi zachować kontrolę nad armią i poparcie dowództwa rosyjskiej armii.

4. To nie są ćwiczenia!

Rosjanie wybudowali szpitale polowe i postawili magazyny krwi tuż pod granicą z Ukrainą, ściągnęli tam także materiały opatrunkowe. Według amerykańskich analityków tego typu działań nie robi się w czasie ćwiczeń, ale już w trakcie operacji wojennej. To może być znak, że decyzja o inwazji na Ukrainę została podjęta.

5. Ostatni etap przed wojną? Szykowanie prowokacji

Amerykański wywiad ujawnia, że Rosja planuje prowokacje, które dadzą pretekst do rozpoczęcia operacji lądowej i wejścia wojsk rosyjskich na teren Ukrainy. 

To znany sposób "rozminowania" takich prowokacji poprzez ujawnienie ich planów mediom. Jeżeli jest to prawda i Rosjanie rzeczywiście zaczęli przygotowania do takich prowokacji, to znaczy, że atak na Ukrainę jest przesądzony. 

Eskalacja konfliktu nie jest jednak pewna. 

Pięć powodów, dla których Rosja nie zaatakuje Ukrainy

1. Niepewny rezultat konfliktu zbrojnego

Jeżeli dojdzie do pełnoprawnej inwazji, to należy podkreślić, że dla rosyjskich wojsk nie będzie to spacerek, jak miało to miejsce w 2014 roku, kiedy z łatwością pobito Ukraińców. Od tego czasu, ukraińska armia to zupełnie inne siły zbrojne. O wiele lepiej wyposażone, wyszkolone i z wysokim morale. Oczywiście Rosja góruje nad swoim przeciwnikiem, ale koszty zwycięstwa mogą być olbrzymie i po prostu nieakceptowalne.

2. Konflikt zbrojny lubi zaskoczenie

Od dawien dawna jednym z najważniejszych czynników w prowadzeniu konfliktów zbrojnych jest zaskoczenie. W przypadku planowanej inwazji Rosji na Ukrainę znamy już datę ataku - 16 lutego, dokładny plan działań oraz również plan okupacji.

Taka ilość materiałów ujawnionych publicznie może wydawać się dość dziwna. W przypadku innych rosyjskich interwencji w Gruzji w 2008 roku oraz aneksji Krymu i ataków na Donbas i Ługańsk działania Kremla stanowiły zaskoczenie.

3. Wzmocnienie NATO

NATO jest głównym przeciwnikiem Rosji i osłabienie tej relacji zawsze było jednym z kluczowych celów rosyjskiej polityki. Atak na Ukrainę może doprowadzić do znacznego wzmocnienia jednostek stacjonujących na flance wschodniej, a nawet do dołączenia do NATO Finlandii i Szwecji, co byłoby geopolityczną katastrofą dla Rosji.

4. Putin może już ogłosić propagandowe zwycięstwo

Prezydent Rosji może w łatwy sposób przedstawić Rosjanom swoje zwycięstwo poprzez przekonanie ich, że wystarczyły większe ćwiczenia wojskowe, aby wszyscy przywódcy zachodu przyjeżdżali do Moskwy na audiencje u Putina. W ten sposób można zademonstrować, że Rosja znowu jest potęgą. 

Poza propagandowym wymiarem, Putin może podporządkować Białoruś zostawiając tam znaczne siły wojskowe realnie wzmacniając rosyjską pozycję w Europie. Ponadto, utrzymując stan zagrożenia, już realnie zagroził Ukraińskiej gospodarce.

5. Sankcje Zachodu tym razem mogą zaboleć

Rosja nauczyła się żyć z zachodnimi sankcjami stając się w dużej mierze samowystarczalna. Jednak zamrożenie aktywów oligarchów w Wielkiej Brytanii, co zapowiada rząd brytyjski, czy też rezygnacja z projektu Nord Stream 2 mogą faktycznie zaboleć. Projekt ten jest kluczowy dla dalszego uzależniania Europy od dostaw rosyjskiego gazu.

Pomimo podawania powodów za i przeciw inwazji wojskowej ostateczna decyzja należy do prezydenta Putina i wciąż nie wiadomo czy została ona podjęta. 

Nie wiemy również jaki rozmiar miałaby mieć ewentualna rosyjska inwazja. Czy dojdzie do ataku pełnoskalowego czy może Rosjanie ograniczą się do mniejszej operacji wojskowej. Niezależnie do tego co się wydarzy, mamy do czynienia z najpoważniejszym kryzysem w Europie od lat.

Robert Bernatowicz, Andrzej Kozłowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna w Ukrainie | Ukraina | Rosja | NATO
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy