Czy Putin może sam wydać rozkaz odpalenia broni jądrowej?
Wczoraj (27.02) Władimir Putin postawił w stan najwyższej gotowości siły jądrowe. Jednocześnie ostrzegł, że jest to odpowiedź na "nieprzyjazne działania" krajów Zachodu. Czy prezydent Rosji może sam wydać polecenie odpalenia broni jądrowej?
Rosyjska armia z ogromnym trudem próbuje podbić Ukrainę. Agresja na żadnej płaszczyźnie nie przebiega po myśli władz Rosji. Ukraińscy żołnierze stawiają niesamowity opór praktycznie we wszystkich najechanych miastach i nie pozwalają ich zdobyć.
Heroiczna walka Ukraińców jest godna pochwały. Tak mały kraj, w stosunku do terytorium i potęgi militarnej Rosji, a tak dzielnie radzi sobie z najeźdźcą i okupantem. Oczywiście ogromnym wsparciem armii są kraje Europy i coraz więcej państw świata.
Prezydent Rosji grozi bronią jądrową
Każdego dnia na Ukrainę dostarczany jest supernowoczesny sprzęt, dzięki któremu Ukraińcy mogą szybko i skutecznie odpierać atak wroga. Władimir Putin jest świadomy obecnej porażki Rosji w swoim planie szybkiego zajęcia naszego sąsiada. Dlatego wczoraj (27.02) w desperacji postawił w stan najwyższej gotowości siły jądrowe. Wcześniej zapowiadał też, że każdy, kto spróbuje "przeszkodzić nam", spotka się z "takimi konsekwencjami, jakich nigdy nie spotkał w swojej historii".
Chociaż jest to wymowna wiadomość dla NATO, że Rosja dysponuje atomem i lepiej z nią nie zadzierać, to jednak Władimir Putin sam nie może zdecydować o jej użyciu. W mediach pojawiły się niepotwierdzone informacje, jakoby był śmiertelnie chory i dlatego dokonał agresji na Ukrainę.
Putin sam nie może odpalić broni jądrowej
Tymczasem nawet, gdyby miał raka mózgu, czy był psychicznie chory, to do odpalenia broni jądrowej potrzebne są zielone światła jeszcze dwóch osób, a mianowicie ministra obrony i szefa sztabu generalnego. Władimir Putin, Siergiej Szojgu i Walerij Gierasimow muszą jednomyślnie podjąć decyzję o uruchomieniu broni jądrowej. Każdy z nich posiada odpowiedni sprzęt, który działa z użyciem kryptografii na zasadzie podpisu. Wystarczy, że któryś będzie miał wątpliwości, rakiety pozostaną np. w silosach. Poza tym, system Cheget stawia warunek, że broń nie może zostać odpalona, jeśli nie występuje zagrożenie dla istnienia kraju.
Wczoraj w mediach pojawiło się nagranie, na których możemy zobaczyć moment nakazania przez Putina postawienia w stan najwyższej gotowości sił jądrowych. Minister obrony, Siergiej Szojgu wyraźnie nie był z tego faktu zadowolony, co można było odczytać z jego mimiki twarzy.
Arsenał jądrowy NATO i Rosji
Rosja posiada 6500 bojowych ładunków nuklearnych, tymczasem wszystkie kraje NATO w sumie dysponują 6685 ładunkami nuklearnymi. Zachód ma zatem niewielką przewagę. Jednak patrząc z perspektywy o wiele mniejszych wydatków na utrzymanie w dobrej kondycji broni jądrowej przez Rosję, możemy oczekiwać, że duża część arsenału jest niezdatna do użycia.
Rosja rozmieściła swoją broń jądrową w różnych regionach swojego terytorium, w tym Kaliningradu, który bezpośrednio graniczy z Polską. Najwięcej głowic znajduje się jednak w zachodniej i północnej części kraju oraz jest wykierowana w kraje europejskie i Stany Zjednoczone. Oprócz możliwości odpalenia z lądu, ładunki mogą być zrzucone z samolotów i startować z okrętów.
Eksperci ze świata technologii militarnych uważają, że Rosja nie odważy się użyć ładunków nuklearnych. Podobnie będzie z NATO. Odpalenie tej broni i uderzenie nią w któryś kraj sprawi, że NATO odpowie z identyczną siłą, zatem dla Rosji będzie to oznaczało koniec istnienia. To wystarczający powód do rezygnacji z takich przerażających pomysłów. Mimo wszystko Putin będzie dalej nią straszył, bo tak naprawdę nie ma żadnego innego asa w rękawie.