Denuklearyzacja: Największy strategiczny błąd Ukrainy?

Ukraina oddała swoją broń nuklearną na początku lat 90. Z perspektywy dzisiejszych wydarzeń, kiedy Rosja wydziera kolejne ukraińskie tereny, wydaje się, że była to zła decyzja. Ale czy można było postąpić inaczej? Czy Kijów miał wtedy jakikolwiek wybór?

Ukraina z trzecim największym arsenałem nuklearnym

Na początku lat 90. kiedy doszło do rozpadu ZSRR, Ukraina posiadała prawie 4 tys. sztuk broni nuklearnej na swoim terytorium, co czyniło jej arsenał trzecim największym na świecie. Do maja 1992 roku  przetransportowano całą taktyczną broń nuklearną do Rosji, pozostawiając jednak ponad 1600 sztuk broni strategicznej, zarówno w postaci bombowców strategicznych jak i pocisków balistycznych. Problemem była jednak faktyczna kontrola nad tą bronią. Ukraina miała nad nią jurysdykcję administracyjną, czyli była odpowiedzialna za ochronę i jej utrzymanie. Nie posiadała jednak możliwości odpalenia tych głowic. 

Reklama

W artykule w prestiżowym Foreign Affairs z 1993 profesor John Mearsheimer napisał, że Kijów próbował ten problem ominąć i stworzyć własny system dowodzenia i kontroli, a ówczesny prezydent Leonid Krawczuk wskazywał, że Ukraina posiada zdolności odpalania pocisków międzykontynentalny SS-24.

Utrzymanie broni nuklearnej kosztowało krocie, a Ukraina była wtedy państwem bardzo biednym, dlatego też poszła drogą deeskalacji nuklearnej i podpisała w 1994 roku Memorandum Budapesztańskie. Na jego mocy Stany Zjednoczone, Rosja i Wielka Brytania zobowiązały się do respektowania jej suwerenności i integralności terytorialnej oraz powstrzymania się do wszelkich gróźb użycia siły przeciwko jej niepodległości i integralności terytorialnej. Zapisy Memorandum zostały jednak zdeptane w 2014 roku wraz z aneksją Krymu.

Należy pamiętać, że Ukraina poza memorandum uzyskała również znaczne korzyści finansowe. Rozbrojenie zostało sfinansowane przez Stany Zjednoczone, kraj również otrzymał pomoc międzynarodowa oraz dostęp do inwestycji zagranicznych i preferencyjne warunki dostaw strategicznych surowców.

A gdyby Ukraina zachowała broń nuklearną?

Rozważanie z perspektywy dzisiejszych czasów czy Ukraina mogła zachować broń nuklearną i stworzyć własne systemy dowodzenia i kontroli jest czysto hipotetyczne. 

Nie wiadomo, czy starczyłoby środków finansowych oraz jak zachowałby się mocarstwa, w tym Stany Zjednoczone, które z ograniczenia proliferacji broni masowego rażenia uczyniły w tamtym okresie czasu jeden z priorytetów swojej polityki zagranicznej. 

Zakładając jednak, że tak by się stało prawdopodobieństwo wojny pomiędzy Kijowem i Moskwą byłoby minimalne, co prognozował w 1993 r. profesor Mearsheimer.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ukraina | USA | Rosja | broń nuklearna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy