FP-1 zmienia zasady gry. Nowy ukraiński dron lata 1600 km. I ten ładunek!
Ukraina zademonstrowała najnowsze rozwinięcie swojej floty bezzałogowych systemów bojowych. FP-1 to dron-kamikadze dalekiego zasięgu, który może razić cele oddalone nawet o 1600 kilometrów i przenosić do 120 kilogramów materiałów wybuchowych.

Siły Zbrojne Ukrainy od początku rosyjskiej inwazji w lutym 2022 roku intensywnie rozwijają bezzałogowe systemy bojowe. I chociaż w pierwszych miesiącach wojny duża część latających po ukraińskim niebie bezzałogowców była pomocą ze strony zachodnich sojuszników, obecnie Kijów zaczyna wyrastać na jednego z liderów tej branży. I ujawniony z okazji obchodów Dnia Piechoty model FP-1, który dołącza do takich projektów, jak "Liutyi" i "Bóbr", jest tego kolejnym dowodem.
Nowy system został właśnie po raz pierwszy zaprezentowany publicznie, ale jak poinformowała wiceminister przemysłu strategicznego, Hanna Gwoździar, jest już produkowany w dużych ilościach. Obecnie głównie na potrzeby lokalne, ale jednocześnie pojawić miało się duże zainteresowanie ze strony międzynarodowych klientów: "Zainteresowanie partnerów jest duże. Ten produkt powstał w Ukrainie i jest bardzo szybko rozwijany. To kolejna rzecz, którą możemy podzielić się z naszymi partnerami" - dodała Gwoździar, podkreślając potencjał eksportowy rozwiązania.
Zasięg FP-1 zmienia reguły gry
FP-1 zaprojektowano do niszczenia celów o wysokim znaczeniu strategicznym, jak węzły dowodzenia, zaplecze logistyczne czy stanowiska C4ISR, które do tej pory pozostawały poza zasięgiem ukraińskiej artylerii czy krótkodystansowych UAV. Dron może pokonać dystans do 1600 km z maksymalnym ładunkiem bojowym o masie 120 kg. Co jednak istotne, dron jest modułowy, więc jego zasięg i ładowność mogą być dostosowywane do konkretnej misji, co oznacza dużą elastyczność operacyjną i skuteczniejsze planowanie uderzeń.
Analitycy wojskowi sugerują, że FP-1 wyposażono w zaawansowane systemy unikania wykrycia, takie jak nawigacja terenowa, działanie w środowisku zakłóceń oraz zaszyfrowana telemetria, co czyni go trudnym celem dla rosyjskich systemów obrony powietrznej, jak S-300, S-400 czy rozbudowane środki walki elektronicznej. Co więcej, dzięki wykorzystaniu komponentów komercyjnych jest tańszy, łatwiejszy w produkcji i szybszy w adaptacji, więc staje się nie tylko kolejnym narzędziem bojowym, ale i symbolem strategicznego odstraszania i odporności przemysłowej Ukrainy.
Ukraina chce produkować 30 tys. dronów rocznie
Najnowsze doniesienia wskazują, że ukraińskie drony zdołały już uderzyć w cele głęboko w Rosji, m.in. w Tatarstanie, co potwierdza realność zasięgu FP-1 i jego wartość jako broni nowej generacji. Dron wpisuje się zresztą w ambitny plan ogłoszony przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego pod koniec 2024 roku, czyli wyprodukowania przez Ukrainę co najmniej 30 tys. dronów dalekiego zasięgu w ciągu jednego roku budżetowego.
To część większej transformacji wojskowo-technologicznej kraju, w której bezzałogowce stają się filarem obrony. I to nie tylko te latające, bo jak dowiedzieliśmy się jakiś czas temu, Kijów chce do końca tego roku rozmieścić też 15 tys. wszechstronnych dronów lądowych, w większości krajowej produkcji.