Ich miejsce jest na dnie. Ukraińskie drony Magura znowu zatapiają rosyjskie statki
Wygląda na to, że prowadzone ostatnio ćwiczenia z odpierania ataków morskich dronów-kamikadze albo były nieskuteczne, albo rosyjscy żołnierze zbytnio na nich nie uważali, bo drony Magura ponownie pokazały im swoją siłę - kolejna jednostka rosyjskiej floty poszła na dno.
Rosyjscy żołnierze drżą już na samą myśl o ukraińskich nawodnych dronach-kamikadze Magura V5, bo według ostatnich wyliczeń Moskwa straciła na skutek ich ataków aż jedną trzecią Floty Czarnomorskiej, w tym okręt desantowy Cezar Kunikow, okręt patrolowy Siergiej Kotow, korwetę rakietową Iwanowiec, a także wiele mniejszych jednostek. Z wizytą na Kreml na krótko przed złożeniem urzędu udał się nawet sam Siergieja Szojgu, podkreślając podczas swoich wypowiedzi "nowe środki mające na celu obronę zasobów morskich przed ukraińskimi atakami".
Było więc rysowanie sylwetek okrętów na lądzie w celu zmylenia operatorów bezzałogowych statków powietrznych prowadzących zwiad, było malowanie dziobów i ruf okrętów czarną farbą, by wydawały się mniejsze i mniej atrakcyjne, było przygotowywanie przeróżnych wodnych fortyfikacji i umocnień i były wreszcie szkolenia z zakresu odpierania ataku nawodnych dronów kamikadze, w których wzięły udział cztery najnowocześniejsze rosyjskie korwety rakietowe projektu 20380.