Jak dobre są drony Switchblade? Tak, że Rosja ukradła ten pomysł

Po udowodnieniu swojej przydatności i skuteczności w czasie wojny w Ukrainie, amerykańskie Switchblade’y zaczęły rozchodzić się jak świeże bułeczki. Na horyzoncie pojawiły się również "podróbki", m.in. w krajach, które nie mogą liczyć na handel z USA.

Wyglądają jak Switchblade'y, ale top rosyjskie klony
Wyglądają jak Switchblade'y, ale top rosyjskie klonydomena publiczna

Jak skuteczne są amerykańskie drony-kamikadze Switchblade? Miarą ich popularności niech będzie fakt, że widzieliśmy je już choćby w wersji tajwańskiej (lokalny producent JC Tech dostarczył lokalną wersję o nazwie Flyingfish, nie ukrywając nawet inspiracji Amerykanami) czy irańskiej - Teheran jakiś czas temu zaprezentował swoje drony-kamikadze Sina, które trudno wręcz odróżnić od oryginału, a teraz do tego grona fanów dołącza też Rosja.

Podczas sesji strategicznej w ramach ERA Military Innovation Technopolis, w której wzięli udział m.in. wiceminister obrony Junus-biek Bamatgiriejewicz Jewkurow, a także przywódcy kadry kierowniczej wojska i przemysłu obronnego, pierwszy wicepremier Rosji, Denis Manturow podkreślał wprowadzenie do służby innowacyjnych systemów, w tym nowego jednokierunkowego drona szturmowego. 

Rosja ma własne "Switchblade'y"

I chociaż specyfikacja tego modelu pozostaje tajemnicą, zdjęcia sugerują, że konstrukcyjnie podobny jest do amerykańskiego Switchblade 600. Przypominamy, że broń ta dostępna jest w dwóch wersjach, tj. 300 i 600, przeznaczonych odpowiednio do precyzyjnego uderzenia w żołnierzy oraz niszczenia czołgów i innych pojazdów opancerzonych.

Mamy tu do czynienia z amunicją krążącą - klasyfikowaną przez armię amerykańską jako pocisk, a nie dron - której w odróżnieniu od UAV nie można odzyskać, bo działa za pośrednictwem sygnału o częstotliwości radiowej, podobnego do bezprzewodowego pocisku TOW.

Raczej go nie zobaczysz. A jeśli tak, będzie już za późno

Termin "amunicja krążąca" podkreśla też zdolność drona do unoszenia się w danym obszarze przed wycelowaniem, co jest cechą wspólną zarówno nowego rosyjskiego drona, jak i Switchblade 300/600. Jednakże w przeciwieństwie do pocisku TOW, drony te pozwalają operatorom zachować kontrolę do czasu, aż cel zostanie zaatakowany. Do tego Switchblade to broń bardzo trudna do wykrycia, a to ze względu na niski sygnał akustyczny, termiczny i wizualny.

Dodajmy też, że ta broń wprowadzona do służby w 2011 roku jako odpowiedź na zapotrzebowanie amerykańskiej piechoty na broń wsparcia powietrznego, którą można nosić w... plecaku, doczekała się ostatnio nowej wersji, a mianowicie Switchblade 300 Block 20, która zastąpi mniej zaawansowane modele 10C. Została ona przygotowana specjalnie dla małych jednostek ekspedycyjnych, waży 3,6 kg i jest przeznaczona do przenoszenia oraz obsługi przez jednego żołnierza za pomocą systemu kierowania ogniem opartego na tablecie, który działa również jako jednostka szkoleniowa.

Jak przekonuje producent, połączenie tuby do przechowywania i wyrzutni pozwala wystrzelić tę amunicję krążącą w mniej niż 2 minuty, a system można uruchomić z platform lądowych, morskich i mobilnych. Po wzniesieniu nowy Switchblade osiąga prędkość maksymalną 160 km/h i może pozostawać w powietrzu przez 20 minut, czyli o pięć minut więcej niż poprzednia wersja. Ma też lepszy zasięg cyfrowego łącza danych (DDL), nowy zestaw kamer panoramicznych EO/IR, który zapewnia widok na cel w czasie rzeczywistym oraz możliwość wysyłania danych wywiadowczych, takich jak współrzędne GPS celu. Czy rosyjska kopia jest równie zaawansowana? Czas pokaże.

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Świat pełen możliwościmateriały promocyjne
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas