Jeden celny strzał Excaliburem i po rosyjskim czołgu. Tak Ukraińcy niszczą wroga

Kiedy Kanada ogłosiła wsparcie Ukrainy nowoczesnymi lekkimi haubicami M777, wyposażonymi w pociski naprowadzane GPS o nazwie Excalibur, które z niespotykaną precyzją neutralizują wrogie obiekty, wielu specjalistów przewidywało, że mamy do czynienia z uzbrojeniem, mającym szansę zmienić oblicze wojny. I wygląda na to, że się nie mylili...

Kiedy Kanada ogłosiła wsparcie Ukrainy nowoczesnymi lekkimi haubicami M777, wyposażonymi w pociski naprowadzane GPS o nazwie Excalibur, które z niespotykaną precyzją neutralizują wrogie obiekty, wielu specjalistów przewidywało, że mamy do czynienia z uzbrojeniem, mającym szansę zmienić oblicze wojny. I wygląda na to, że się nie mylili...
Amerykańscy żołnierze korzystający z haubic M777 w Iraku - to właśnie tym sprzętem Ukraińcy niszczą Rosjan /Mikki L. Sprenkle/Polaris Images /East News

Początkowo Ukraina mogła liczyć na zachodnie wsparcie głównie w postaci poradzieckiego wyposażenia, z którego obsługą była zaznajomiona, ale w ręce obrońców Kijowa w końcu trafiło również najnowocześniejsze wyposażenie sił NATO. I Ukraińcy właśnie udowodnili, że - zgodnie z zapowiedziami swojego ministra spraw zagranicznych, Dmytro Kułeby - potrafią z niego korzystać. Na nagraniu opublikowanym przez kanał Ukraine Leaks możemy zobaczyć, w jaki sposób robią użytek z haubic M777 i pocisków Excalibur, o których przekazaniu zrobiło się głośno pod koniec kwietnia.

Ukraińska armia jednym strzałem niszczy rosyjski AFV

Reklama

Wideo zostało nakręcone w okolicach obwodu charkowskiego i pokazuje, w jaki sposób ukraińska 53. Zmechanizowana Brygada wykorzystuje duet M777 i Excalibur do zniszczenia rosyjskiego opancerzonego wozu bojowego (AFV). Akcja Ukraińców idealnie pokazuje, jaki potencjał i znaczenie mają naprowadzane GPS pociski typu Excalibur w walce.

Z jednej strony pozwalają ukraińskim operatorom na precyzyjny wybór celu (pociski uderzają z dokładnością do 2 metrów!), a z drugiej uniemożliwiają Rosjanom gromadzenie sił i wyposażenia blisko linii frontu, by wygodnie nimi dysponować. Dlaczego? Ze względu na to, że Excalibury zostały opracowane jako dalekodystansowa alternatywa dla konwencjonalnych pocisków artyleryjskich.

Początkowo mogły się pochwalić zasięgiem 40-57 kilometrów w zależności od konfiguracji, ale w obecnej wersji mówimy o nawet 70 kilometrach (w przypadku haubicy M777 jest to 35-40 km). Posterunki, składy broni, oddziały, czołgi i inne pojazdy opancerzone - nic i nikt nie jest bezpieczny, jeśli znajdzie się w zasięgu tych pocisków, nawet w trudnym terenie, np. miejskim.

Nie bez znaczenia jest też fakt, że Excalibury są wystrzeliwane z lekkich haubic M777 (ich działanie świetnie ilustruje powyższy film zamieszczony na Twitterze przez agencję Nexta), które na nieduże odległości mogą być holowane przez pojazdy typu Humvee czy Land Rover Defender - ta mobilność pozwala szybko je rozlokować, oddać strzał z bezpiecznej odległości, a następnie w razie potrzeby zmienić pozycję. Nic więc dziwnego, że duet M777 i Excalibur sieje postrach wśród Rosjan i pisze własną legendę.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wojna Ukraina-Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy