Katastrofalne straty Rosjan. Zostało cmentarzysko wraków
Rosjanie przeprowadzili potężną ofensywę w rejonie Doniecka, która zakończyła się dla nich katastrofalnymi stratami w ciężkim sprzęcie jak czołgi i transportery opancerzone.
Rosjanie od początku stycznia prowadzą swoją wielką zimową ofensywę, aby zdobyć pozycje wyjściowe i bazę logistyczną do kolejnych ataków w 2024 roku. Instytut Badań nad Wojną przytacza tu wypowiedzi dyrektora wojskowego wywiadu Ukrainy (HUR) Kyryło Budanowa, który zauważył, że armia rosyjska jeszcze przed wiosną chce dojść do rzeki Żerebiec (w strefie przygranicznej obwodu charkowsko-ługańskiego) oraz granic administracyjnych obwodów donieckiego i ługańskiego).
Jak jednak kończy się większość takich ataków, pokazuje jeden z najnowszych filmów Ukraińców prosto z linii frontu. Przedstawia absolutne rozbicie rosyjskiej kolumny pancernej, która miała złamać pozycje obronne na południe od wsi Nowomychajiwka na obrzeżach Doniecka. Rosjanie spodziewali się, że szybki atak da im zwycięstwo. Nie wiedzieli, że wpadli w pułapkę.
Atak czołgów, wozów bojowych i transporterów zatrzymali żołnierze 72 Brygady Zmechanizowanej. Rosyjską kolumnę zauważyli jeszcze zanim na dobre zbliżyła się do pozycji obronnych. Podpuszczając ją na otwarte pole, Ukraińcy wybrali dogodny moment i uderzyli połączonym ogniem dronów, kierowanych pocisków przeciwpancernych i artylerii.
Kanonada trwała ok. półtorej godziny. W tym czasie Rosjanie bezskutecznie próbowali zawrócić swoje wozy, ostatecznie ratując się ucieczką. Z całego szturmu Rosjan zostało cmentarzysko wraków złożone z trzech czołgów T-72, jednego wozu bojowego BWP i aż ośmiu transporterów gąsienicowych MT-LB.