Kiedyś mogli produkować 1000 czołgów miesięcznie, a teraz tylko 20. Rosja w rozsypce
Z najnowszego raportu przygotowanego przez The Economist wynika, że ostatnie doniesienia o problemach Rosji z czołgami nie były wcale przesadzone i Kreml faktycznie ma problem z realizacją zamówień na wyposażenie. I nic dziwnego, skoro czołgi produkuje tylko jedna fabryka!
W ostatnich tygodniach coraz więcej i częściej mówi się o tym, że Rosja ma problem z kończącymi się pociskami artyleryjskimi i gwałtownie topniejącą liczbą czołgów. Wystarczy przywołać wypowiedzi zastępcy sekretarza skarbu USA, Wally’ego Adeyemo, który podczas ostatniego przemówienia sugerował, że zachodnie sankcje pogorszyły zdolność Rosji do zastąpienia utraconego w wojnie sprzętu (w tym połowy swoich czołgów), wymusiły wstrzymanie produkcji w kluczowych obiektach obronnych i spowodowały niedobory komponentów niezbędnych do produkcji czołgów i samolotów.
Podobnego zdania jest też holenderska grupa monitorująca Oryx, która śledzi straty rosyjskiego sprzętu - jej zdaniem Rosja straciła ponad 1500 czołgów (Ukraina przekonuje, że nawet 3250), co stanowi ponad połowę jej zasobów. A teraz nowe informacje udostępnił także The Economist, z którego raportu dowiadujemy się, że Rosji daleko do dawnej potęgi wojskowej, bo podczas gdy w latach 40. ubiegłego wieku była w stanie produkować nawet 1000 czołgów miesięcznie, obecnie jej możliwości w tym zakresie zostały zredukowane do maksymalnie 20 egzemplarzy, które - z ogromnymi kłopotami - dostarcza jedna tylko fabryka.