Kim Dzong Un sam je zaprojektował, a teraz wysłał na granicę z sąsiadem
Pjongjang poinformował o rozmieszczeniu na granicy z Seulem nowych wyrzutni zdolnych do przenoszenia broni nuklearnej. Mogą podobno zostać wykorzystane do przeprowadzenia ataków na Koreę Południową i bazy wojskowe Stanów Zjednoczonych znajdujące się w tym kraju.
Ten ruch z pewnością podgrzeje już mocno napiętą atmosferę na granicy koreańskiej, bo po wystrzeleniu w styczniu ponad 200 pocisków artyleryjskich w kierunku południowej wyspy Yŏnpyŏng, w maju balonów wypełnionych śmieciami i czerwcowym rozmieszczeniu "min liściastych" w buforowej strefie zdemilitaryzowanej przyszedł czas na rozmieszczenie 250 nowych wyrzutni rakiet balistycznych. Według Korei Północnej wyrzutnie mogą zostać wykorzystane do przeprowadzenia ataków nuklearnych na Koreę Południową i znajdujące się w tym kraju bazy wojskowe Stanów Zjednoczonych.
Koreańska Centralna Agencja Informacyjna (KCNA) opisuje wyrzutnie jako nowoczesną broń taktyczną, zaprojektowaną osobiście przez przywódcę Kim Dzong Una. Podczas niedzielnego wydarzenia dyktator nadzorował dostawę, zdjęcia opublikowane przez agencję przedstawiają go uczestniczącego w ceremonii oraz rzędy ustawionych przed sceną mobilnych wyrzutni, które wkrótce zostaną przekazane żołnierzom "na pierwszej linii".