Klatki były do niczego. Rosja ma nowy pomysł na "cudowne czołgi"
Obserwatorzy dostrzegli na ukraińskim froncie nową wersję rosyjskiego czołgu T-90M Proryw. I chociaż fotografia nie jest najwyższej jakości, z łatwością można na niej dostrzec pewną znaczącą zmianę, a mianowicie nowy rodzaj ochrony stosowany przez Moskwę.
"Klatki bezpieczeństwa" instalowane na pojazdach opancerzonych, czyli trend zapoczątkowany podczas inwazji Rosji na Ukrainę (i przybierający czasem ekstremalną formę, jak moskiewski "stalowy żółw"), zdaje się coraz śmielej wychodzić poza strefę konfliktu i ostatnio podobne rozwiązanie widzieliśmy instalowane fabrycznie na izraelskich czołgach Merkawa Mk-3. Eksperci mają jednak wątpliwości, czy taka forma ochrony ma sens w obliczu stale rosnącego zagrożenia ze strony dronów i nowoczesnych pocisków manewrujących, bo Siły Zbrojne Ukrainy wiele razy udowadniały, że niewiele sobie z niej robią.
Jeden z nich, amerykański ekspert i były dowódca czołgu Gian Gentile, pracujący dla RAND (think tank i organizacja badawcza non-profit sformowana na potrzeby Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych), otwarcie mówi nawet, że chociaż klatki mogą zapewniać pewną ochronę przed częścią amunicji krążącej, to nie jest to wcale pewne i w gruncie rzeczy chodzić może jedynie o aspekt psychologiczny. Jednocześnie obsługa pojazdu bojowego z klatką jest "ogromną niedogodnością", bo konstrukcja z pewnością utrudnia mobilność i widoczność.
T-90 Proryw po modyfikacji
I najnowsze zdjęcie z frontu może sugerować, że Rosjanie sami doszli do podobnych wniosków, bo widoczny na nim czołg T-90M Proryw wyposażony jest już w inne elementy ochronne, tj. zamiast klatki widzimy tu dwie symetrycznie umieszczone stalowe płyty po bokach wieży. Nie wiadomo jednak, czy ten egzemplarz jest jednostką testową, czy może częścią nowej partii zmodyfikowanej fabrycznie.
Zdaniem wojskowych analityków jedno nie wyklucza drugiego, bo modernizacja nie wygląda na frontową "samoróbkę", ale profesjonalną instalację, a Rosja ma być w trakcie testowania kolejnej modernizacji T-90M w strefie aktywnych działań bojowych. Prawdopodobnie ta nowo zaktualizowana wersja będzie wkrótce produkowana w większych ilościach i wdrażana jako model standardowy. A dlaczego akurat T-90M Proryw? Po pierwsze, to "cudowny czołg Putina", czyli najnowsze rozwiązanie w rosyjskiej armii, a po drugie ma on swoje problemy i wymaga dodatkowej "uwagi".
Rosyjscy czołgiści będą zadowoleni
Te ulepszenia rosyjskich czołgów mają na celu przeciwdziałanie rosnącemu zagrożeniu ze strony dronów i nowoczesnej amunicji coraz częściej wykorzystywanych we współczesnych działaniach wojennych. Co ciekawe, podobna konstrukcja osłania w tym przypadku nie tylko wieżę, ale także obszary silnika i skrzyni biegów, więc jeśli okaże się skuteczna, z pewnością będzie mile widziana przez rosyjskich żołnierzy. Szczególnie że teoretycznie powinna być trwalsza i mniej podatna na uszkodzenia, a do tego w mniejszy sposób wpływać na obsługę pojazdu.
Takie rozwiązanie w odróżnieniu od klatki nie ogranicza widoczności i nie utrudnia obsługi uzbrojenia (przypomnijmy tylko, że wspomniany już wcześniej "stalowy żółw" uniemożliwiał pełen zakres obrotu wieży czołgu, który tym samym mógł strzelać tylko w kierunku, w którym się poruszał), jednocześnie chroni jednak bloki pancerza dynamicznego przed odłamkami oraz umożliwia łatwe wsiadanie i wysiadanie załogi.
Co więcej, rozwiązanie to wydaje się na tyle uniwersalne, że z łatwością można będzie je zaadaptować także do innych modeli czołgów. Pytanie tylko, jak ze skutecznością, ale pewnie nie będziemy długo czekać na odpowiedź.