Kolejny superczołg Putina zniszczony. To już masakra

Ukraińcy nie zwalniają tempa i po raz kolejny udowadniają, że za pomocą drona z granatem mogą zniszczyć wszystko. Pokazali to na jednym z filmów, gdzie trafili najnowocześniejszy czołg Rosjan, T-90M.

T-90M miał być wręcz rosyjskim wunderwaffe, prawdziwym narzędziem do zdominowania pola bitwy. Jednak wojna w Ukrainie pokazała, że takie deklaracje pasują tylko do propagandowych plakatów. Najnowszy czołg Rosjan staje się już wręcz memem, ze względu na to, jak często jest niszczony.

Kolejny z egzemplarzy T-90M padł pod Sołedarem. Na filmie widać maszynę porzuconą już po silnym ostrzale. Aby nie wpadła w ręce wroga, do akcji wkroczyli operatorzy dronów specjalnej grupy K2, którzy za pomocą jednego granatu, podpalili czołg.

Strata na 4,5 miliona dolarów

Jak wskazuje portal Oryx, był to 20 T-90M, który padł na wojnie. Tak okrągła liczba jest możliwa dzięki zintensyfikowaniu użycia tych czołgów na froncie oraz nowym dostawom. Sami oficjele Kremla lubią paradować przy T-90M, które ciągle opuszczają rosyjskie fabryki, zapewniając Ukraińcom nowe cele.

Reklama

Warto podkreślić, że strata takiego T-90M to 4,5 miliona dolarów w plecy, które idą na wyprodukowanie i wyposażenie maszyny. No ale skoro ekonomia produkcji tego czołgu nie jest najlepsza, to może chociaż sprawdzają się na froncie? No właśnie nie.

T-90M. Nie taki najlepszy jak go malowali

Czołg T-90M to najnowocześniejszy czołg wojny w rosyjskiej armii. Stanowi mocne rozwinięcie serii T-90, mając wycisnąć jak najwięcej z tej konstrukcji. Ukraińscy wojskowi po dogłębnej analizie dwóch przechwyconych czołgów dowiedli jednak, że są one tak naprawdę maszynami rodem z lat 70.

Na pierwszy rzut oka T-90M jest naprawdę dobrym czołgiem. Jego uzbrojenie stanowi armata 2A46M-4, która ma większy zasięg i parametry o 20% lepsze niż standardowa armata starszych wersji T-90. Na szczególną uwagę zasługuje także wzmocniona ochrona, która opiera się na najnowszym systemie pancerza reaktywnego (ERA), Relikt, który chroni trzyosobową załogę przed pojedynczym trafieniem nawet najszybszych pocisków podkalibrowych. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na podwieszane "siatki" z przodu wieży, które służą wyłapywaniu pocisków ppanc.

Jednak T-90M ma wiele wad, które głównie dotyczą systemów elektronicznych. Te potrafią się psuć ze względu na słabą jakość materiałów. To, co szczególnie jest problemem najnowszego rosyjskiego czołgu to jednak fakt, że w dużej mierze jego komponenty bazują na technologii z Zachodu. Składanie T-90M w obliczu sankcji, polega więc często na wykorzystywaniu tańszych, krajowych odpowiedników, pogarszających efektywność maszyny.

W efekcie mimo produkowania nowych czołgów T-90M, już wyjeżdżając z fabryki, są one znacznie osłabione. Efektem tego jest właśnie coraz więcej nagrań ich efektownego niszczenia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: T-90M | wojna w Ukrainie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy