Kraj z końca świata wysłał na Ukrainę potężne czołgi
Okazuje się, że Australia zdecydowała się wesprzeć Ukrainę w jej walce z rosyjskim agresorem. Kraj Kangurów może zaoferować naszemu wschodniemu sąsiadowi niemal 60 sztuk potężnych czołgów Abrams, czyli maszyn, które armia Kijowa używa już na froncie od ponad roku. To ogromne wsparcie dla Sił Zbrojnych Ukrainy, które ma przełożyć się na sukcesy na froncie.

Australia wkrótce wzmocni wsparcie militarne dla Ukrainy, dostarczając jej nowoczesne czołgi M1A1 Abrams. Jak donosi dziennik "The Sydney Morning Herald", rząd w Canberze przygotowuje się do przekazania Kijowowi aż 59 wycofanych z użycia maszyn tego typu. Decyzja jest odpowiedzią na rosnące zapotrzebowanie Ukrainy na ciężki sprzęt, który mógłby przechylić szalę w walce z rosyjską inwazją.
Czołgi Abrams, choć nie są już najnowszym modelem w arsenale Australii, wciąż uznawane są za jedne z najpotężniejszych pojazdów pancernych na świecie. Wyposażone w zaawansowane systemy celowania i pancerz reaktywny, mogą stanowić realne wsparcie dla ukraińskich sił zbrojnych, szczególnie na trudnym, błotnistym froncie wschodnim. Ich potencjalna dostawa byłaby częścią szerszego pakietu pomocy, który Australia sukcesywnie rozwija od początku konfliktu.
Australia wysłała na Ukrainę potężne czołgi Abrams
Według źródeł rządowych, maszyny te miały pierwotnie trafić na złom lub zostać sprzedane innemu państwu. Zmiana planów wynika z nacisku ze strony sojuszników oraz apeli samego Kijowa, który od miesięcy zabiega o ciężką broń. —Te czołgi mogą znacząco zwiększyć naszą zdolność do odpierania rosyjskich ataków — powiedział jeden z ukraińskich dyplomatów cytowanych przez gazetę.
Nie obywa się jednak bez kontrowersji. Część australijskich polityków obawia się, że przekazanie Abramsów osłabi własne zdolności obronne kraju, zwłaszcza w kontekście rosnących napięć z Chinami w regionie Indo-Pacyfiku. Inni podkreślają, że starsze modele wymagają kosztownych remontów, co może obciążyć budżet pomocy. Rząd zapewnia jednak, że trwają analizy, by znaleźć najlepsze rozwiązanie.
USA wysłały na Ukrainę co najmniej 31 czołgów Abrams
Australia dołączyła do grona państw, takich jak USA, Polska, Wielka Brytania czy Niemcy, które dostarczyły Ukrainie zaawansowany sprzęt pancerny. Pierwsze australijskie czołgi Abrams mogłyby trafić na front jeszcze w tym roku. To kolejny krok w solidarności Zachodu z Ukrainą w obliczu trwającej wojny.
Ukraina oficjalnie nie ujawniła, ile posiada czołgów Abrams, ale same Stany Zjednoczone podały, że ok. 31 czołgów miało trafić do Sił Zbrojnych Ukrainy. Nie wiadomo jednak, ile sztuk obecnie bierze udział w walkach, a ile uległo zniszczeniu. Na pewno przynajmniej kilka maszyn wpadło w ręce Rosjan, a jedna była niedawno zaprezentowana na wystawie zdobycznego sprzętu w Moskwie.
M1A1 Abrams to ikona wojsk pancernych. Waży 57 ton, napędzany jest turbiną gazową o mocy 1500 KM, co pozwala osiągać prędkość do 67 km/h na drodze. Jego główne uzbrojenie to armata gładkolufowa kal. 120 mm, zdolna strzelać pociskami przeciwpancernymi z odległości ponad 3 km. Czołg wyposażono w zaawansowany system kierowania ogniem z dalmierzem laserowym oraz pancerz warstwowy z elementami uranu zubożonego, zapewniający ochronę przed nowoczesną amunicją. Choć Australia wycofała te maszyny na rzecz nowszych M1A2, ich możliwości wciąż imponują.