Kuriozalny transparent przywitał Siergieja Szojgu w Korei Północnej
Lotnisko, szpaler wyprostowanych żołnierzy, a z tyłu transparent z hasłem, jak z czasów Związku Radzieckiego. Korea Północna powitała rosyjskiego ministra obrony niczym komunistycznego kacyka. Według nieoficjalnych informacji Siergiej Szojgu poleciał do koreańskiego reżimu po pociski do artylerii na wojnę z Ukrainą.
Siergiej Szojgu wreszcie mógł poczuć się jak w domu, ale i tak jeden element ze sceny powitania na lotnisku w Korei Północnej musiał go mocno zaskoczyć.
Północnokoreański, komunistyczny reżim jest obecnie jednym z nielicznych, ale jednocześnie najwierniejszych przyjaciół Rosji. Koreański przywódca Kim Dzong Un wielokrotnie zapewniał Putina, że Korea Północna w pełni popiera "walkę z imperialistycznym, zgniłym Zachodem", bo tak wojnę z Ukrainą nazywa propaganda Kremla. Po agresji na Ukrainę na Rosję wprowadzone zostały sankcje przez państwa zachodnie, które w znaczący sposób uderzyły także w przemysł produkujący uzbrojenie. W tej sytuacji Rosja musi szukać broni i amunicji wszędzie, gdzie tylko się da - także w państwie, które w cywilizowanym świecie uważane jest za najbardziej bandycki reżim na naszej planecie.
I taki miał być prawdopodobnie cel wizyty w Korei Północnej rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu. W sieci pojawił się film pokazujący, jak wyglądało powitanie Szojgu na lotnisku w Korei. Była orkiestra, szpaler wyprostowanych żołnierzy, ale najbardziej szokujący był transparent, który trzymali Koreańczycy. Było na nim hasło, które w sposób oczywisty kojarzy się z czasami Związku Radzieckiego. Na ten element powitania zwrócili uwagę internauci zaszokowani hasłem na transparencie o treści: "Witamy, towarzyszu ministrze obrony Federacji Rosyjskiej!" Film z tego wydarzenia zamieścił na swoim profilu Anton Geraszczenko, doradca ukraińskiego szefa MSW.
Można by pomyśleć, że to nagranie pochodzi z lat 70. Ale tak naprawdę zostało nakręcone dzisiaj, kiedy Shoigu przybył do Korei Północnej, aby "podzielić się swoim doświadczeniem". Na filmie widzimy ogromny plakat z napisem "Witamy, towarzyszu ministrze obrony Federacji Rosyjskiej!". Szojgu oficjalnie przyleciał, aby uczcić to, co Korea Północna nazywa zwycięstwem w wojnie koreańskiej. W rzeczywistości ma podobno negocjować odbiór dużych ilości amunicji artyleryjskiej z KRLD.
Dzięki korupcji zarobił miliony
Siergiej Szojgu to jeden z najbardziej zaufanych ludzi prezydenta Władimira Putina. Przez wiele lat był szefem jednostki, która walczyła ze skutkami klęsk żywiołowych na terenie Rosji, a potem niespodziewanie awansował na funkcję ministra obrony Rosji. Pochodzi z położonej przy granicy z Mongolią Republiki Tuwy, gdzie ma luksusowy dom, w którym wielokrotnie gościł Putina. Od wielu lat jest podejrzewany o to, że zgromadzona przez niego fortuna pochodzi z korupcji.
O podejrzanym majątku ministra Szojgu pisała Fundacja Antykorupcyjna Aleksieja Nawalnego. W serwisie Telegram pojawiły się zdjęcia jego luksusowej rezydencji, które kiedyś opublikowała agencja architektoniczna, która ten obiekt zaprojektowała. Jeden z architektów potwierdził, że dom należy do Siergieja Szojgu. Rezydencja jest położona na dwóch działkach o łącznej powierzchni prawie jednego hektara, których wartość oceniana jest na 9 mln dolarów.
Wnętrze domu wykonane jest głównie z najwyższej jakości drewna. Pośrodku głównego salonu znajduje się ogromny kominek otoczony sofą. Na meblach stoją figurki Buddy. Na zdjęciach domu możemy zauważyć duże akwaria, które nadają rezydencji unikalnego charakteru. Są baseny, biblioteka i sala bilardowa.
Najbardziej nieprzejednanym wrogiem Siergieja Szojgu ma być lider Wagnerowców. Jewgienij Prigożyn wielokrotnie zarzucał Szojgu fatalne dowodzenie wojskami okupacyjnymi, a także celowe odcinanie jego formacji od nowych dostaw amunicji.
To właśnie w proteście przeciwko niekompetencji Szojgu miał rozpocząć 24 czerwca słynny "marsz na Moskwę".