Miało być łatwe zwycięstwo, a są grupowe pogrzeby. Rosja płaci cenę za szaleństwo Putina

Pogrzeb za pogrzebem! Czy krwawa jatka na Ukrainie zmieni nastawienie Rosjan do wojny Putina?

W rosyjskich miastach coraz częściej widać kondukty pogrzebowe i szpalery ludzi żegnających swoich bohaterów, którym przyszło wyzwalać bratnią Ukrainę. Rosjanie starają się ukryć prawdę o dramatycznej rzeczywistości w Ukrainie, ale w mediach społecznościowych coraz częściej pojawiają się zdjęcia z pogrzebów.

Pożegnania są coraz częściej zbiorowe, dotyczą całych oddziałów. Tak było w przypadku pogrzebu  spadochroniarzy z 331. Pułku Powietrznodesantowego Gwardii, którym miał miejsce w Kostromie. Każdy z nich dostał pośmiertnie wysokie odznaczenie - "Order Odwagi".

Reklama

O okolicznościach śmierci rosyjskich komandosów opowiedziała siostra jednej z ofiar, żołnierza Konstanina Dobrynina. Okazało się, że oddział jej brata dostał się pod ostrzał ukraińskich moździerzy. Jeden z odłamków trafił jej brata w udo i uszkodził tętnicę. Mówiąc o śmierci Kostii jego siostra cały czas powtarza o "operacji specjalnej i wyzwalania Ukrainy".

Do niewoli całymi oddziałami

Jeszcze dwa tygodnie temu w ukraińskich mediach społecznościowych hitem były rozmowy telefoniczne zatrzymanych więźniów ze swoimi matkami z Rosji. Teraz coraz częściej na filmach widzimy całe grupy rosyjskich żołnierzy, którzy albo zostali złapani w czasie walki, albo zdezerterowali szukając u Ukraińców ratunku przed niechybną śmiercią. Kolejne materiały potwierdzają dramatycznie złe morale żołnierzy rosyjskich. Choć trudno w to uwierzyć, ale bardzo często byli okłamywani przez swoich dowódców, że nie jadą na wojnę, ale na ćwiczenia. Nie kryli zaskoczenia, że druga strona uczestnicząca w rzekomych "ćwiczeniach" strzela ostrymi nabojami!

Rosjanie nadal popierają Putina

Zbiorowe pogrzeby to efekt szaleńczej wojny rozpętanej przez Władimira Putina, która zaczyna zbierać krwawe żniwo. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy twierdzi, że Rosjanie stracili już ponad 15,6 tys. żołnierzy (chodzi o łączną liczbę zabitych, rannych i wziętych do niewoli). Ale prawda może być jeszcze bardziej szokująca. Jeden z urzędników NATO w rozmowie z dziennikarzem podał, że straty Rosjan mogą być znacznie większe i przekroczyły już 40 tysięcy żołnierzy! Czy to wpłynie na poparcie Rosjan dla Putina? Na razie nic na to nie wskazuje. Według ostatnich sondaży działania prezydenta Rosji popiera ośmiu na dziesięciu obywateli Federacji Rosyjskiej. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | wojna Ukraina-Rosja | wojna w Ukrainie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy