Mobile Screening Solutions. Wielki skaner na kołach

Podchodzącego w pobliże MSS człowieka już widzi szereg zamontowanych, trudno zauważalnych z zewnątrz, kamer. Nie tylko przekazują obraz, ale rejestrują i… pozwalają na zeskanowanie postaci i twarzy nagrywanej osoby /INTERIA.PL/materiały prasowe
Reklama

Zeskanuje twarz, prześwietli bagaż, sprawdzi dokumenty. Wykryje materiały wybuchowe czy narkotyki. Połączy się z bazą danych i w mgnieniu oka będzie wiadomo, czy jesteś poszukiwany. Taki skaner na kołach - pojazd Mobile Screening Solutions (MSS) po raz pierwszy zaprezentowano w Polsce na zakończonym w Kielcach Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego.

To kombinacja najlepszych  rozwiązań funkcjonujących na świecie, adresowanych  do służb bezpieczeństwa i wojska. Pojazd już jest wykorzystywany w Niemczech i krajach Bliskiego Wschodu.

Łatwo wyobrazić sobie wielkie zgromadzenia publiczne: mecze, koncerty, polityczne wiece i demonstracje, wielkie wydarzenia religijne; mobilne kontrole graniczne i przygraniczne a także na terenie lotnisk, wreszcie w wojsku: na misjach stabilizacyjnych czy pokojowych np. podczas kontroli na tzw. checkpointach, kontrole przybywających na łodziach czy innym środkiem transportu uchodźców. Wszystkie te wydarzenia wymagają - ze względów bezpieczeństwa - jak najdokładniejszego sprawdzenia ich uczestników. Wysłanie nawet grupy ochroniarzy czy strażników wyposażonych w ręczne detektory nie gwarantuje dokładnego sprawdzenia wszystkich: setek a nawet tysięcy ludzi. Taką gwarancję - jak deklaruje producent - daje MSS, czyli mobilny skaner.

Reklama

Techniczne rozwiązania zostały "upchniętę" w jednym pojeździe. Zbudowanym na podwoziu Mercedesa Sprintera nadwoziu, dzięki czemu sprawnie cały ten skanujący zestaw można przemieścić w dowolne miejsce na świecie, a dzięki specjalnemu systemowi wentylacji i klimatyzacji nawet otwarty pojazd może pracować w dowolnych warunkach atmosferycznych.

Jak to działa?

Podchodzącego w pobliże MSS człowieka już widzi szereg zamontowanych, trudno zauważalnych z zewnątrz, kamer. Nie tylko przekazują obraz, ale rejestrują i... pozwalają na zeskanowanie postaci i twarzy nagrywanej osoby. Biometryczne dane są natychmiast porównywane z bazą danych, z którą, dzięki systemowi łączności on line połączony jest pojazd. Dzięki temu osoba wchodząca do środka już zostaje rozpoznana. Kontrolujący już wie, czy ma do czynienia z Bogu ducha winnym człowiekiem, czy poszukiwanym przemytnikiem albo podejrzewanym o działalność terrorystyczną.

Kolejny etap to wejście do pojazdu. Tuż za kabiną kierowcy znajdują się rozsuwane drzwi z jednej i drugiej strony pojazdu. Pomiędzy nimi - bramka - przez którą przejdzie nawet bardzo wysoka osoba. Tam dokonuje się dokładniejsze skanowanie. Kolejne dane biometryczne, detekcja materiałów niebezpiecznych, metali, nawet płynnych materiałów wybuchowych i narkotyków.

W razie wątpliwości można dokonać szczegółowej kontroli za pomocą dodatkowych urządzeń, które znajdują się na pokładzie pojazdu. Producent ze względów bezpieczeństwa nie chce ujawniać całej zaawansowanej technologii pojazdu. Tymczasem w kabinie operatora sprawdzane są dokumenty kontrolowanej osoby. I znów: połączenie z bazą danych, pozyskanie informacji i uzupełnienie jej o nowe dane, bo system informowania pojazd - bazy danych działa w dwie strony "na żywo".

W tym czasie skanowany jest bagaż kontrolowanego. W tylnej części pojazdu znajduje się półka, na którą kładzie się pakunek który trafia do skanera  i jest prześwietlany m.in. promieniami rentgenowskimi, a cała ta technologia także owiana jest tajemnicą. I tak kontrolowana jest zawartość bagażu, skanowanie odbywa się m.in. pod kątem materiałów niebezpiecznych, metali, narkotyków. Bagaż jest mierzony i ważony.

Dopiero po dokonaniu tych czynności osoba wypuszczana jest dalej. Cała procedura trwa tylko kilka chwil, odbywa się automatycznie, dzięki czemu w krótkim czasie przez MSS można "przepuścić" na prawdę dużą ilośc osób. Kilka takich pojazdów jest więc w stanie zapewnić bezpieczeństwo dużego zgromadzenia ludzi.

MSS w Polsce po raz pierwszy można było zobaczyć podczas tegorocznych targów zbrojeniowych MSPO w Kielcach. Jego producent - niemiecka firma Hartmann oferuje go razem z polską firmą Concept z Bielska Białej. Co ciekawe, pojazd ma konstrukcję modułową, nie ma więc problemu z dostosowaniem go do szczegółowych potrzeb, np. dodaniu lub usunięciu poszczególnych funkcji. Dzięki własnym akumulatorom i agregatom może pracować samodzielnie przez wiele godzin bez potrzeby zewnętrznego zasilania. Używany już - zatem sprawdzony za granicą sprzęt - już pracuje. Czy takie rozwiązanie będziemy widzieli także w Polsce?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy