Na niebie pojawił się Poseidon i wtedy zatonął rosyjski okręt
Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadziły 1 lutego spektakularny atak na rosyjski okręt rakietowy "Iwanowiec". Tym razem nie ma żadnych wątpliwości, że rosyjska jednostka przestała istnieć. Okazuje się, że w realizacji misji pomogli Amerykanie.
Siły Zbrojne Ukrainy przeprowadziły spektakularny atak na rosyjski okręt rakietowy "Iwanowiec", który należał do rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Uderzenia na rosyjską jednostkę dokonano za pomocą floty dronów morskich na jeziorze Donuzław na Krymie. Jeden z bezzałogowców przedarł się przez systemy obrony okrętu i uderzył w lewą burtę, doprowadzając do gigantycznej eksplozji.
Ukraińcy opublikowali materiał filmowy z przeprowadzenia tego ataku. Jest on dowodem na to, jak świetnie został on przeprowadzony pod względem logistycznym i jednocześnie ucina spekulacje, że okręt mógł przetrwać uderzenie. Na końcu nagrania można bowiem zobaczyć moment zatonięcia tylnej części jednostki. Na pokładzie znajdować się miało 44 członków załogi. Wszyscy zginęli.