Na wakacje do kumpla? Igora - sekretna stacja kolejowa Putina

Kolejne tajne stacje kolejowe w Rosji wyrastają jak grzyby po deszczu? Na to wygląda, a cały proceder miał zacząć się już kilka lat przed inwazją Moskwy na Ukrainę, bo Władimir Putin ze względów bezpieczeństwa stawiać ma na trudniejsze do namierzenia pociągi.

Kilka dni temu świat obiegła informacja, że wszystkie główne rezydencje Władimira Putina zostały połączone liniami kolejowymi, a w ich pobliżu wybudowano niezbędne tajne stacje. Informacje ujawnione przez niezależny rosyjski dziennik śledczy Projekt potwierdził też raport Centrum Dossier, czyli projektu zajmującego się śledzeniem kryminalnej aktywności osób związanych z Kremlem, z którego wynika, że rosyjski prezydent ostatnio częściej korzysta z pociągów zamiast samolotów. 

Reklama

Kolejna tajna stacja Putina? Na to wygląda

Jesienią ubiegłego roku korespondent Projektu odkrył strzeżoną stację kolejową z lądowiskiem dla helikopterów w pobliżu wsi Dołgije Borody, położoną w pobliżu rezydencji Putina o nazwie Wałdaj (lokalni mieszkańcy potwierdzili, że stacja i specjalna linia kolejowa do niej zostały zbudowane specjalnie dla głowy państwa). Wiemy też o stacji Moskwa-Kalanczewska, gdzie znajdować ma się słynny "pancerny pociąg", zbudowanej w 2017 roku stacji w pobliżu rezydencji Boczarow Ruczaj w Soczi czy stacji zlokalizowanej dosłownie 400 metrów od podmoskiewskiej posiadłości Nowo-Ogariewo.

Teraz okazuje się, że może to być wierzchołek góry lodowej i tajnych stacji jest najpewniej dużo więcej - jedną z nich znalazła Nowaja Gazieta, niezależna rosyjska gazeta, która na początku lutego w związku ze swoją działalnością straciła licencję na drukowanie prasy w Rosji (w kwietniu 2022 roku zainaugurowano działalność gazety Nowaja gazieta. Jewropa, założonej przez dziennikarzy pisma, którzy opuścili Rosję).

A mowa o stacji kolejowej Igora w pobliżu Sankt Petersburga, która powstała obok istniejącego przystanku "69 kilometr". Dlaczego właśnie tutaj, skoro Putin nie ma tu rezydencji?

Jak informuje Nowaja Gazieta, w pobliżu znajduje się "korporacyjna wioska" Banku Rossija, kontrolowana przez rodzinę Kowalczuków... podobnie jak firma Grand Service Express, która odpowiadać ma za "pancerny pociąg" Putina oraz stacje telewizyjne aktywnie wspierające politykę rządu.

Współwłaściciel banku i bliski przyjaciel rosyjskiego prezydenta, Jurij Kowalczuk, zbudował w okolicy całoroczny ośrodek wypoczynkowy Igora ze stokiem narciarskim, lodowym pałacem i torem wyścigowym. Kompleks Igora obejmować ma też posiadłość zwaną Zagrodnaja Sreda, która jak mówi okoliczna ludność, jest czujnie strzeżona przez "specjalnych" strażników. Czyżby Putin miał w zwyczaju przyjeżdżać tu na rozmowy biznesowe i wakacje?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Władimir Putin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy