Nad Polską pojawił się ogromny dron, który szpiegował Rosjan
Siły Powietrzne USA przeprowadziły misję obserwacji kluczowych dla bezpieczeństwa NATO terenów przesmyku suwalskiego. Do Polski skierowały bezzałogowy statek powietrzny RQ-4B Global Hawk, który obserwował region przez ok. 19 godzin.
Wschodnia flanka NATO wymaga stałego monitorowania w obliczu działań Rosji i Białorusi. Stąd Amerykanie regularnie wysyłają w regiony Polski specjalne drony czy samoloty zwiadowcze, aby szczegółowo obserwowały sytuację w regionie. To one są jednym ze środków, jakie mają wykryć potencjalne zagrożenie dla naszego kraju.
Jednym z najważniejszych rodzajów maszyn do wykonywania tych zadań są drony amerykańskiej produkcji RQ-4B Global Hawk. To konstrukcje wielkości myśliwca odrzutowego, mogące przez jeden dzień zebrać szczegółowe dane o ruchu wojsk z regionu o powierzchni ok. 100 tys. kilometrów kwadratowych. To tyle, co teren Islandii czy Węgier.
W niedzielę (13.10) Siły Powietrzne USA poderwały jednego drona RQ-4B Global Hawk o oznaczeniu FORTE10, w celu obserwacji terenów Obwodu Kaliningradzkiego i Białorusi. Maszyna wyleciała z bazy Sigonella na Sycylii. Przeleciała wzdłuż wschodniej flanki NATO przez Rumunię, Węgry oraz Słowację i dotarła do Polski.
Po wykonaniu przelotu wzdłuż naszej wschodniej granicy FORTE10 rozpoczął operację patrolowania, latając na wysokości ok. 16-17 kilometrów nad województwem pomorskim, warmińsko-mazurskim i podlaskim. FORTE10 spędził w tym rejonie ok. 19 godzin, co czyni jego najnowszą operację rekordową. Do bazy Sigonella powrócił po prawie 29 godzinach.
